Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro: pierwsze zwycięstwo Egiptu. Kuba dalej bez zwycięstwa
Reprezentacja Kuby we wtorek przegrała z Egiptem 0:3. Biało-czerwoni z Kubańczykami spotkają się 15 sieprnia w ostatnim meczu fazy grupowej igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. To druga porażka tej drużyny podczas turnieju w Brazylii.
Nicolas Vives, trener reprezentacji Kuby przed rozpoczęciem turnieju wyznał, że ma świadomość tego, że jego podopieczni będą musieli rywalizować w bardzo trudnej grupie przez co, mają małe szanse na awans do ćwierćfinału.
- Cieszymy się bardzo, że możemy wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Rio. Ostatni raz zagraliśmy na takim turnieju w 2000 roku, wtedy byłem czynnym zawodnikiem. Postaramy się zagrać najlepiej jak tylko potrafimy. Mamy świadomość tego, że rywalizujemy w trudnej grupie - powiedział szkoleniowiec Kuby.
Przed wtorkowym spotkaniem wiele osób faworyta w pojedynku Kuba - Egipt upatrywała w tych pierwszych. Zwłaszcza, że Kubańczycy pomimo porażki w inaugurującym meczu w Rio de Janeiro z Rosją 1:3 zaprezentowali się naprawdę z dobrej strony. Tym bardziej dziwiła niska skuteczność w ataku podstawowego atakującegogo Kuby - Osniela Gonzaleza, który w całym meczu zdobył zalewie pięć oczek. Wynik próbowali ratować przyjmujący, którzy wzięli na siebie ciężar gry w ataku - Javier Jimenez Scull (10 punktów) i Miguel Angel Lopez (7 punktów). Jednak to nie wystarczyło, aby powstrzymać Egipcjan.
Z kolei po zawodnikach z Egiptu widać było, że wyciągnęli wnioski po przegranej z biało-czerwonymi. Zapowiadali, że będą walczyć i tak też zrobili. Przez całe spotkanie przeważali nad Kubą w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła - ataku, przyjęciu, a także w polu serwisowym. Tylko dzięki udanym zagrywkom zdobyli bezpośrednio 10 punktów. Bezapelacyjnym liderem drużyny był atakujący Ahmed Abdelhay, który zakończył mecz z 20 punktami na swoim koncie i 56% skutecznością w ataku.
Kuba - Egipt 0:3 (22:25, 15:25, 22:25)