Ihosvany Hernandez: najpiękniejsza chwila
Kubański środkowy Asseco Resovii, Ihosvany Hernandez Rivera nie ukrywa, że awans do finału Plusligi jest dla niego sporym sukcesem, choć na jego końcie nie brakuje wielu cenniejszych trofeów.
- Tak naprawdę to zwycięstwo jest najważniejsze w moim życiu - mówi 37-letni Ihosvany Hernandez. - Teraz mogę to powiedzieć po tym co przezywałem zdobywając jako młody zawodnik inne trofea. Wówczas to było inne uczucie. Teraz gdy zbliżam się powoli do końca kariery ten sukces w Polsce jest dla mnie najważniejszy. To jedna z najpiękniejszych chwil jaki mi się przydarzyły w ostatnich 10 latach mojej gry.
Kubańczyk w fazie play-off utrzymuje bardzo wysoką formę i w sobotnim półfinale z ZAKSĄ był kluczową postacią. To po jego bloku, a później przy jego zagrywce gospodarze odrabiali straty.
- To było coś niesamowitego - opisuje środkowy Asseco Resovii. - Gdy rywale prowadzili 11:8 czułem się tak jak by mi coś nagle uciekło. Szczerze powiedziawszy to tak w połowie wierzyłem, że można odwrócić losy meczu. Z czasem jednak ta wiara była coraz większa i się udało. Jestem ogromnie szczęśliwy - mówi Hernandez, który w półfinałowej rywalizacji toczył pojedynki z dobrym znajomym Jakubem Novotnym.
- Znamy się dosyć dobrze z czasów gry we Włoszech - mówi kubański siatkarz. - Cały czas utrzymujemy przyjacielskie stosunki i jesteśmy w częstym kontakcie. Cieszę się, że z tej rywalizacji to ja wyszedłem zwycięsko i jest mi jednocześnie przykro, że kontuzja wykluczyła go z gry.
Teraz przed środkowym Asseco Resovii wielki finał w obrońcą mistrzowskiego tytułu - PGE Skrą Bełchatów. - To fantastyczny zespół, który nie jako skazany jest na sukces - komplementuje rywali Hernandez. - Na pewno pojedziemy do Bełchatowa z nadzieją pokazania się z dużo lepszej strony niż kiedy byliśmy tam ostatnio. Każdy z nas ma ogromną ochotę wreszcie z nimi wygrać i myślę, że nie jesteśmy bez szans. Postaramy się poprzez swoją grę stworzyć jak najlepsze widowisko dla kibiców - zakończył.
Powrót do listy