Im wyżej zajdziesz, tym z większym hukiem spadasz
- Decyzji się nie cofnie, aczkolwiek powiem to jeszcze raz dobitnie, że się pomylili i przyjdzie im za to płacić. Trudno. To jest ich problem i niech sobie ten problem rozwiążą - powiedział po wczorajszym meczu PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel Mariusz Wlazły. On i kilku innych zawodników stanęli "murem za Danielem Castellanim."
- Gdyby Zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej ustąpił przed presją zawodników wykazałby tylko słabość. Postawa reprezentantów kraju może świadczyć o chęci wpływania na model szkolenia. Praca pod kierunkiem tego czy innego szkoleniowca może im odpowiadać lub nie. W polskim kajakarstwie trenerzy, którzy nie dali zawodnikom hasać po swojej głowie odnosili sukcesy. Mieli opinię kontrowersyjnych, ale nikt im nie mógł zarzucić braku wyników - powiedział wieloletni prezes Polskiego Związku Kajakowego, członek Zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego Tadeusz Wróblewski.
Aleksander Wojciechowski jest jednym z najwybitniejszych trenerów świata w historii wioślarstwa. Prowadzona przez niego czwórka podwójna od 2005 roku zdobyła cztery tytuły mistrza świata, jeden mistrza Europy i złoty medal olimpijski w Pekinie. W 2008 roku w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" został wybrany Trenerem Roku, a Międzynarodowa Federacja Wioślarska (FISA) uznała go najlepszym trenerem świata w tej dyscyplinie sportu.
Aleksander Wojciechowski jest mocno zdziwiony słowami Mariusza Wlazłego, który po wspomnianym meczu w Bełchatowie, cytat za onet.pl, dodał, że nie interesuje go to, kto zostanie następcą Castellaniego i nie wie, czy jeśli otrzyma powołanie do kadry od nowego selekcjonera, to z niego skorzysta. - Brzmi to trochę jak szantaż. Nie wiem co się kryje za tą wypowiedzią - mówi.
Prowadzona przez trenera Daniela Castellaniego z kretesem przegrała mistrzostwa świata we Włoszech zajmując miejsca 13-18. - Trener ponosi odpowiedzialność za wynik więc powinien podać się do dymisji. Jest jednak pewna różnica w dyscyplinach sportowych tzw. niszowych, gdzie pensje są niskie oraz w tych najlepiej opłacanych. Można przypomnieć słowa Pawlaka - bohatera świetnych polskich komedii, który mówi że im wyżej zajdziesz, tym z większym hukiem spadasz. Za pracę z reprezentacją siatkówki, jak sądzę, bierze się duże pieniądze. W związku z tym ponosi się większe ryzyko utraty pracy. Nie osiągnąłeś założonego wyniku, to podaj się do dymisji. Trzeba mieć tego świadomość.