Indykpol AZS Olsztyn chce zagrać jak w Rzeszowie, ale wygrać
Mimo przegranej w Rzeszowie z Asseco Resovią nastroje w Indykpolu AZS Olsztyn są niezłe. Mam nadzieję, że możemy już tylko pozytywnie patrzeć w przyszłość – podkreśla Robbert Andringa, kapitan drużyny.
W Rzeszowie Indykpol AZS zagrał bez dwóch środkowych – Taylora Averilla i Dawida Siwczyka. Gra akademików wyglądała znacznie lepiej niż w dwóch ostatnich spotkaniach zakończonych porażkami. - Mentalnie czujemy się znacznie lepiej. W Rzeszowie pokazaliśmy się z lepszej strony, niż podczas konfrontacji z Gdańskiem. Nie wiem jak dokładnie określić to, co wydarzyło się w meczu z Treflem. Mam nadzieję, że możemy już tylko pozytywnie patrzeć w przyszłość - twierdzi Andringa.
W najbliższych ośmiu dniach olsztynian czekają trzy mecze starcia – w niedzielę z Projektem Warszawa w Iławie (godz. 14:45), w czwartek na wyjeździe z Barkomem Każany Lwów (godz. 18:30) i 28 listopada z Ślepskiem Malow Suwałki w Iławie (godz. 17:30).
- Jeśli chodzi o mnie, to fizycznie czuję się bardzo dobrze. W porównaniu z poprzednim sezonem jest coraz lepiej. Jestem szybszy, wyżej skaczę. Nie martwię się o przygotowanie fizyczne - mówi kapitan Indykpolu AZS Olsztyn.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w najbliższą niedzielę będą chcieli zrobić wszystko, aby wrócić na zwycięską ścieżkę.
W niedzielę do Iławy przyjeżdża Projekt Warszawa, który zajmuje 10. miejsce, tuż przed Indykpolem AZS, z takim samym dorobkiem punktowym (11) oraz bilansem zwycięstw i porażek (4:5). Trenerem zespołu ze stolicy jest Roberto Santilli, dobrze znany w Olsztynie. Za jego kadencji, akademicy w sezonie 2017/2018 zajęli czwarte miejsce w PlusLidze, premiowane grą w Pucharze CEV. Jak kapitan Indykpolu AZS wspomina byłego szkoleniowca?
- Z pewnych względów mogę powiedzieć, że spotkam się z wujkiem Roberto. Był trenerem, który starał się dbać o każdego zawodnika. Brał każdego z nas pod rękę, odchodziliśmy na bok i pytał się, co u każdego z nas słychać, jak się czujemy, itd. Mieliśmy wtedy dobrą drużynę. To miłe uczucie, kiedy mogę się z nim ponownie spotkać – przyznaje zawodnik. - Dzięki trenerowi Roberto, stałem się lepszym, pewniejszym siebie siatkarzem. Nie tylko w przyjęciu, ale także w ataku. Pomógł mi w wielu sprawach, za co jestem mu bardzo wdzięczny.
Rozgrywającym Projektu jest Jan Firlej, który w minionym sezonie grał w Indykpolu AZS. Ciekawie zapowiada się rywalizacja dwóch bardzo dobrze serwujących atakujących: Karola Butryna (23 asy) i Linusa Webera (22). - Z całą pewnością serwis jest naszą najmocniejszą stroną. Uważam, że bardziej powinniśmy się skupić na kontynuacji gry z Rzeszowa. Nie poddawać się i wspierać trudnych sytuacjach - kończy Andringa.
Powrót do listy