Indykpol AZS - Tytan AZS 3:0
Indykpol AZS Olsztyn pokonał Tytan AZS Częstochowa 3:1 (25:23, 25:23, 25:13) w meczu 2. kolejki PlusLigi. MVP Guillermo Hernan. Metodi Ananiew zdobył 14 punktów.
Początek pierwszego meczu sezonu 2011/2012 w olsztyńskiej Uranii okazał się dosyć wyrównany. Blok Piotra Haina na Łukaszu Wiśniewskim, dał drużynie Indykpolu AZS Olsztyn prowadzenie 3:2. Asa serwisowego posłał Dawid Murek. Skutecznie atakowali Paweł Siezieniewski i Igor Yudin. Punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Guillermo Hernan. Po ataku Bartosza Janeczka w aut, gospodarze prowadzili 12:10. Atak Metodiego Ananiewa powiększył przewagę Indykpolu AZS Olsztyn, 18:14. Skutecznie Igora Yudina zablokowali Wojciech Sobala i Dawid Murek.
Olsztynianie zaczęli popełniać błędy w przyjęciu. Punkt bezpośrednio z zagrywki Łukasza Wiśniewski, doprowadził do remisu 22:22. O czas poprosił Tomaso Totolo. Seta zakończył Metodi Ananiew. Indykpol AZS Olsztyn wygrał pierwszą partię 25:23.
W drugim secie obie drużyny walczyły zacięcie. Kibice mogli oglądać efektowne podwójne i potrójne bloki po obu stronach siatki. Kontuzjowanego Igora Yudina zastąpił na boisku Wojciech Winnik. Po zdobyciu punktu bezpośrednio z zagrywki przez Wojciecha Sobalę, częstochowianie prowadzili 7:5. Podopieczni Tomaso Totolo odrobili straty i zremisowali. As serwisowy Metodiego Ananiewa dał im prowadzenie 12:10. O czas poprosił Marek Kardos. Dla gości punkty zdobywali Adam Kamiński i Krzysztof Gierczyński. Olsztynianie zeszli na drugą przerwę techniczną, po ataku Piotra Haina, prowadząc 16:14. As serwisowy Łukasza Wiśniewskiego dał remis 18:18. Seta ponownie zakończył Metodi Ananiew, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zwyciężyli 25:23.
Trzecia partia nie okazała się dobra dla gości, którzy zostali rozbici przez podopiecznych Tomaso Totolo. Po bloku Wojciecha Winnika na Dawidzie Murku, Akademicy prowadzili 5:1. W ataku świetnie spisywali się Metodi Ananiew i Wojciech Winnik. Nie zawodził także olsztyński blok. Autowy atak Michała Kaczyńskiego,dał gospodarzom prowadzenie 11:3. Dwa asy serwisowe Łukasza Wiśniewskiego nie pomogły odrobić punktów, straconych po autowych atakach. Kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki na swoje konto zapisał bułgarski przyjmujący. Siatkarze z Olsztyna zakończyli mecz podwójnym blokiem, Dawida Guni i Piotra Łukasika, pewnie wygrywając 25:13.
- W meczu z Indykpolem, tak naprawdę, chyba zabrakło nam wszystkiego. Drużyna ta postawiła nam wysoką poprzeczkę. Zagrali dobry mecz. Nie ma co ukrywać, my zagraliśmy słabo. Zawodziliśmy praktycznie w każdym elemencie. Przeciwnik to wykorzystał i wygrał - powiedział Miłosz Hebda.
- Z naszej strony było to bardzo dobre spotkanie. W zwycięstwie pomogło nam także to, że częstochowianie popełnili masę własnych błędów. Sporo razy atakowali w aut. Jak to mówią, szczęście sprzyja lepszym. Cieszymy się, że udało się wygrać za trzy punkty - podsumował przyjmujący Piotr Łukasik.