IO gr.B: Rosjanie przełamali zwycięską passę Amerykanów
W czwartej kolejce zmagań grupy B. turnieju olimpijskiego w Londynie Niemcy ograli Tunezję, Rosja po długim, emocjonującym pojedynku pokonała USA, a Brazylia w pięciu setach wygrała z Serbią. Pozycja lidera wciąż należy do USA.
Niemcy - Tunezja 3:0 (25:15, 25:16, 25:16)
Pojedynek nie miał zbyt ciekawej historii, był chyba najbardziej jednostronnym widowiskiem spośród wszystkich dotąd rozegranych. Niemcy wiedzieli o co walczą, bo tylko zwycięstwo za 3 oczka dawało im nadzieję na awans do ćwierćfinału. Zmobilizowali więc siły i uporali się z rywalami w nieco ponad godzinę. Stłamsili ich blokiem (14 na 2 Tunezji) i siłą ataku, także na kontrze. Tunezyjczycy dla odmiany odnotowali rekordowo niską skuteczność w ataku, niespełna 17%. Drużynę naszych zachodnich sąsiadów po raz kolejny poprowadził do zwycięstwa Lukas Kampa, który w trakcie turniejowych zmagań w Londynie wygrał rywalizację z nowym siatkarzem Jastrzębskiego Węgla Simonem Tischerem. Po raz kolejny też najskuteczniejszym zawodnikiem niemieckiej ekipy był Denys Kaliberda. - Zagraliśmy na luzie, ze sporą pewnością siebie - podkreślił środkowy Marcus Boeme. - Koncentrowaliśmy się wyłącznie na grze, lepiej niż we wcześniejszych meczach zagrywaliśmy i blokowaliśmy – dodał Marcus Popp.
Rosja - USA 3:2 (27:29, 19:25, 26:24, 25:16, 15:8)
Siatkówka to sport bardzo piękny, ale i niezwykle przewrotny. W sobotę przekonali się o tym Amerykanie, którzy po kolejnym świetnym spotkaniu w olimpijskim turnieju, tym razem musieli uznać wyższość rywali. W trzecim secie mieli w górze piłkę meczową, ale nie zdołali zamienić jej na końcowy punkt. Kolejne trzy partie wygrali Rosjanie, grający z każdą akcją coraz bardziej przekonywająco i przede wszystkim, skutecznie. Ojców sukcesu w ekipie Sbornej był dwóch - Siergiej Grankin, który w III secie zmienił Aleksandra Butko i swoimi szybkimi, dokładnymi wystawami rozruszał kolegów we wszystkich strefach boiska oraz (a raczej przede wszystkim) Siergiej Tietiuchin. Ten 37-letni zawodnik trzymał przyjęcie Rosjan, piekielnie mocno serwował i kończył niezwykle trudne, sytuacyjne akcje. Przy tym doskonale wytrzymał mecz kondycyjnie, w przeciwieństwie do niektórych zawodników po drugiej stronie siatki. Priddy, Anderson i Stanley wykazywali mocne odznaki zmęczenia już w IV partii i sporo stracili na swojej wydajności. - Być może nasze podejście mentalne w tym meczu nie było najlepsze - zastanawiał się środkowy USA i Jastrzębskiego Węgla Russell Holmes. Rywale dokonali dobrych zmian, a my nie potrafiliśmy na to zareagować - dodał. - Ten mecz był dla moich siatkarzy bardzo dobrym doświadczeniem. Pewne elementy, które zastosowaliśmy będą przydatne również w przyszłości - uznał natomiast trener Rosjan Władimir Alekno.
Brazylia - Serbia 3:2 (22:25, 25:15, 20:25, 25:22,15:9)
Serbowie, w swoim desperackim pościgu za ćwierćfinałem bliscy byli sprawienia podobnej niespodzianki, jak podczas ostatniego Pucharu Świata - gdy pokonali Brazylię 3:1. Ty razem jednak, choć prowadzili w meczu 2:1, nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść - głównie przez zbyt dużą liczbę błędów własnych (39 na 26 Brazylii). - Nie jestem rozczarowany. To był dobry, choć ciężki pojedynek - skwitował Nikola Kovacevic, który wraz ze swoim bratem Urosem tworzył w nim podstawową parę przyjmujących. Brazylijczycy zachowali drugą lokatę w grupie, ale szanse na końcowe zwycięstwo mają iluzoryczne - liderzy Amerykanie ostatni mecz grają z Tunezją. - Nie ma znaczenia czy do ćwierćfinału wystartujemy z drugiego czy trzeciego miejsca. Jesteśmy przygotowani na najgorszy scenariusz - skomentował Dante, ale nie zdradził który z rywali w tym czarnym scenariuszu się mieści.
Po czterech seriach meczów liderem gr. B, mimo porażki z Rosją pozostaje USA i to nie zmieni się także po zakończeniu zmagań (w ostatniej kolejce Amerykanie grają z najsłabszym rywalem). O drugie miejsce w grupie powalczą Rosja i Brazylia (po 8 punktów), a o czwarte Niemcy i Serbia (po 5).
Powrót do listy