IO: Na początek włoska przeszkoda
W niedzielę 29 lipca rozpocznie się olimpijska rywalizacja siatkarzy. Polacy na inaugurację zagrają z Włochami, najsilniejszym rywalem w grupie A. Cztery lata temu Włosi zamknęli biało-czerwonym drogę do ćwierćfinału. Pora na rewanż....
20 sierpnia 2008, Pekin
W ćwierćfinale IO w Pekinie reprezentacja Polski pod wodzą Raula Lozano spotkała się z Włochami, prowadzonymi przez Andreę Anastasiego. Po dramatycznej walce biało-czerwoni przegrali tie breaka 15:17. Zadawaliśmy sobie pytanie jak to się stało...dlaczego przetrzebiona kontuzjami (Birarelli, Mastrangelo, Fei, Corsano zmagali się w trakcie turnieju z urazami) Italia, której średnia wieku wynosiła grubo ponad 30 lat, zdołała pokonać grających w najmocniejszym składzie rywali. Odpowiedź znalazł ekspert Polsatu Sport Wojciech Drzyzga, który tuż po zakończeniu rywalizacji stwierdził:
- Trafiliśmy na najsłabszy zespół ze wszystkich, z którymi mogliśmy się spotkać. Zagraliśmy dobrze, ale mimo to przegraliśmy. Anastasi po prostu dzisiaj z nami wygrał. Z piachu ukręcił bicz.
Potem Włosi przegrali z Brazylią walkę o finał 1:3, a w rywalizacji o brąz nie ugrali z Rosjanami nawet seta. Czwarte miejsce uznano w Italii za porażkę, a na Anastasiego spadła fala krytyki - za krótkowzroczną politykę kadrową, bazowanie na mocno wyeksploatowanych gwiazdach i brak "świeżej krwi" w zespole (młode pokolenie reprezentował tylko Matteo Martino, który notabene zagrał świetny mecz przeciwko Polsce).
29 lipca 2012, Londyn
Na inaugurację turnieju w Londynie Polska spotka się z Włochami. Tym razem Andrea Anastasi zagra pod biało-czerwonym szyldem. Choć serce ma wciąż włoskie, w niedzielę zrobi wszystko, by pokonać rodaków i zwycięstwem rozpocząć marsz na olimpijskie podium. O tym, że potrafi grać przeciwko "swoim" przekonał nas kilka miesięcy temu, podczas Pucharu Świata w Japonii, gdzie Polacy po zaciętym pięciosetowym boju wygrali z Italią 3:2. Drugie miejsce w PŚ tchnęło w polskich siatkarzy nowego ducha, uwierzyli, że chcieć to móc. Trzy tygodnie temu w pięknym stylu wygrali Ligę Światową - pierwszy raz w polskiej historii.
- Na pewno dojrzeliśmy. Potrzebowaliśmy trochę czasu, ogrania, trochę silnej ręki Anastasiego. To jest jego zasługa przede wszystkim, że ten zespół wygląda tak jak wygląda, że mamy bardzo wyrównany skład i tworzymy ekipę, która walczy i nigdy się nie poddaje - komentował w Sofii Zbigniew Bartman zaznaczając, że złoto LŚ, choć cieszy niezmiernie, jeszcze nic nie znaczy, że prawdziwe granie zacznie się w Londynie.
Polacy zgodnie podkreślają, że najważniejszym meczem turnieju olimpijskiego będzie ćwierćfinał, który otworzy bądź zamknie drogę do strefy medalowej. Ale paradoksalnie, ten pierwszy pojedynek z Włochami może okazać się kluczowy dla końcowej klasyfikacji w grupie A, a co za tym idzie, w doborze ćwierćfinałowego przeciwnika. Zwycięzcy grup zmierzą się z czwartą, czyli teotertcznie najsłabszą drużyną grupy przeciwnej. Zespoły z drugich i trzecich miejsc zostaną dobrane w drodze losowania.
Anastasi kontra Berruto
Anastasi pojechał do Londynu jako zwycięzca. W ciągu roku wywalczył z Polską cztery medale, w tym srebro PŚ oraz złoto Ligi Światowej. Pokazał, że na swoim fachu zna się doskonale, że po raz kolejny - jak cztery lata temu w ćwierćfinale w Pekinie - udało mu się ukręcić bicz na rywali. Tym razem jednak nie z piasku, ale z całkiem solidnego, odpornego na wszelkie szarpnięcia i wstrząsy materiału. Dlatego w Londynie Anastasi i jego siatkarze śpią spokojnie. Oni wiedzą, że mają wodza absolutnie oddanego sprawie i godnego zaufania, on, że stworzył rozumiejący się, gotowy na wszelkie wyzwania kolektyw, który podąża za nim zgodnym krokiem.
- Nie wiem jak mój zespół spisze się na igrzyskach - możemy wygrać, a możemy przegrać. Ale jednego jestem pewien - że każdy z zawodników da z siebie wszytsko, by z Londynu wrócić z medalem - nie ma wątpliwości Andrea Anastasi.
Berruto jeszcze nic nie wygrał. Największy sukces odniósł na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w Austrii i Czechach, gdzie jego podopieczni zdobyli srebro. Ale zrobił to, czego nie zdążył zrobić Anastasi - odmłodził włoski zespół, dał szansę wiecznym zmianowym - Michałowi Łasko, Draganowi Travicy, Iwanowi Zajcewowi. - Jesteśmy głodni sukcesu, chcemy gonić dawnych mistrzów, a przede wszystkim chcemy pokazać, że też umiemy grać w siatkówkę - charakteryzuje obecną ekipę Łasko.
Mauro Berruto nie chce mówić o celach i nadziejach na Londyn. Pytany czego oczekuje i czego się obawia, odpowiada.
- W Londynie zagrają najmocniejsze zespoły świata, zabraknie tylko Kuby. Oczekuję od moich zawodników stuprocentowego zaangażowania oraz żeby cały czas wierzyli, że to od nich zależy bieg zdarzeń na boisku. Chcę, aby zrozumieli, że igrzyska olimpijskie to turniej wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Jeśli to pojmą, o resztę jestem spokojny.
W piątkowy wieczór siatkarze obydwu drużyn wzięli udział w ceremonii otwarcia XXX Letnich Igrzysk Olimpisjkich w Londynie. W niedzięlę 29 lipca, punktualnie o 21.00 rozpoczną walkę o olimpijski laur.