IO: Pewna wygrana Polski z Argentyną
Po porażce z Bułgarią reprezentacja Polski nieco skomplikowała sobie drogę po zwycięstwo w grupie A IO. Do końca rywalizacji pozostały trzy mecze i wszystkie trzy należy wygrać. Pierwszą część planu Polacy wykonali perfekcyjnie, pokonując Argentynę 3:0 (25:18, 25:20, 25:16).
Po nieoczekiwanej przegranej z Bułgarią, w szeregach biało-czerwonych nie było popłochu. Przeciwnie, porażka podrażniła ambicję zawodników i wyzwoliła jeszcze większą sportową złość i wolę zwycięstwa. W kolejnym spotkaniu olimpijskiego turnieju, z Argentyną udowodnili sobie i innym, że potknięcie z Bułgarami było wyłącznie niegroźną wpadką. Pewnie wygrali 3:0 i sprawili fantastyczny prezent urodzinowy Łukaszowi Żygadło, który w dniu spotkania obchodził 33 urodziny.
Trzeci mecz turnieju olimpijskiego w Londynie Polacy rozpoczęli w identycznym zestawieniu, jak poprzednie dwa. Również siatkarze Javiera Webera wyszli w podstawowym składzie i od pierwszej akcji próbowali wywrzeć presję zagrywką na naszych siatkarzach oraz zaskoczyć ich szybką, kombinacyjną grą. Początkowo to się udawało, bo Argentyna wyszła na prowadzenie 1:3, ale z biegiem czasu biało-czerwoni odrobili straty i w dalszej części gry to oni nadawali ton rywalizacji - 9:6, 18:15. Przy wyniki 19:16 w polu serwisowym pojawił się Michał Ruciak i swoim zwyczajem dwukrotnie zapunktował zagrywką. W końcówce seta Polacy brylowali na boisku - 25:18. W I partii polski zespół oddał rywalom tylko 2 oczka po własnych błędach, a w ataku osiągnął skuteczność 63.64% (na 40% Argentyńczyków).
Druga odsłona znów rozpoczęła się przy niewielkiej przewadze Argentyny -7:8. Gra Polaków nie była początkowo tak płynna, jak w secie pierwszym, pojawiały się błędy w ataku i przeciwnikom długo udawało się toczyć walkę punkt za punkt (10:10, 14:15). Na II czasie technicznym Andrea Anastasi poprosił swoich podopiecznych, by trochę przyspieszyli. Tuż po przerwie nasi siatkarze wygrali ważną kontrę po jednej z najdłuższych akcji meczu na 18:16, po ataku świetnie dysponowanego Michała Winiarskiego i wreszcie odskoczyli Argentyńczykom na 2 punkty. Podwójny blok na Quirodze dał naszej drużynie jeszcze większą przewagę, a as Jakuba Jarosza na 24:20 ostatecznie pozbawił rywali złudzeń.
W trzecim secie siatkarze Anastasiego nie pozwolili przeciwnikom odskoczyć i sami szybko wyszli na wyraźne prowadzenie - 8:4, głównie dzięki bardzo dobrej grze na kontrze. W dalszej części seta włączyli także mocną, odrzucającą zagrywkę (Winiarski, Kurek, Bartman) i na drugim czasie technicznym mieli już 6 oczek przewagi - dystans na tyle duży, by już do końca seta grać spokojnie swoje. Argentyńczycy robili co mogli, ale brakowało im argumentów na równorzędną walkę z rywalami, przede wszystkim w ataku - 26.28% w całym pojedynku przy 54.05% polskich siatkarzy. Reprezentanci naszego kraju lepiej też zagrywali i blokowali.
Składy:
Polska: Żygadło, Bartman, Kurek, Winiarski, Możdżonek, Nowakowski, Ignaczak (L) oraz Ruciak, Jarosz
Argentyna: De Cecco, Pereyra, Conte, Quiroga, Sole, Crer, Gonzales (L) oraz Bruno, Poglajen