IO Rio 2016: Rosjanie pierwszym półfinalistą, Schmitt nie pomógł Kanadyjczykom
W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym turnieju olimpijskiego siatkarzy obrońcy trofeum Rosjanie wygrali z Kanadą 3:0 i pewnie awansowali do półfinału. Siatkarze Władimira Alekno dominowali na boisku od pierwszej do ostatniej minuty pojedynku.
- Chcemy udowodnić, że nie jesteśmy tutaj turystami - stwierdził atakujący Kanadyjczyków Gavin Schmitt, po zwycięstwie z Włochami. Jemu i kolegom z drużyny marzyło się olimpijskie podium. Ale to właśnie nowy nabytek Asseco Resovii Rzeszów najbardziej zawiódł w batalii ze Sborną. W pierwszej partii skończył zaledwie jedną piłkę na siedem otrzymanych i w końcówce opuścił boisko. Ponownie pojawił się na nim w trzecim secie, ale jego gra się nie poprawiła. Schmitta zastąpił znany z występów w PlusLidze Steven Marshall (Łuczniczka Bydgoszcz), ale i on niewiele wniósł do punktowego dorobku zespołu.
Jeszcze bardziej wygórowane marzenia mają Rosjanie, którzy cztery lata temu w Londynie sięgnęli po medal z najcenniejszego kruszcu. Do Rio przyjechali w nieco przemeblowanym składzie (m.in. bez Dmitrija Muserskiego) i bardzo powoli wchodzili w turniej, ale w ostatnim grupowym meczu rozbili silnych Irańczyków. - Nie mamy żadnych preferencji, jeśli chodzi o rywala w kolejnej rundzie. Nasz los będzie zależny od nas samych - skwitował po zakończeniu fazy grupowej Siergiej Tietiuchin, dla którego igrzyska w Rio są szóstymi w długiej i bogatej karierze.
I to właśnie ten najbardziej doświadczony gracz ekipy Władimira Alekno, wespół z Maksimem Michałowem poprowadził zespół do półfinału. Tietiuchin był podporą drużyny w przyjęciu, świetnie zagrywał, a w ataku dał swoim przeciwnikom niezłą lekcję siatkówki. Ale trener Alekno cieszył się przede wszystkim z postawy młodszych i mniej doświadczonych graczy. - To moje trzecie igrzyska i wiem, że prawdziwy turniej zaczyna się dopiero w ćwierćfinale. Zagraliśmy bardzo dobre zawody, zmiennicy wykonali kawał porządnej pracy - ocenił.
Tylko na początku trzeciej odsłony Kanadyjczycy zdołali objąć prowadzenie (4:3), a spektakularnym blokiem na Siergieju Tietiuchinie popisał się inny były zawodnik klubu z Bydgoszczy Justin Duff. Jednak już kilka akcji później sytuacja wróciła do ćwierćfinałowej normy, w której górą była rosyjska siła ofensywna. Siatkarze Glenna Hoaga popełniali zbyt dużo błędów własnych (27 na 11 rywali), żeby móc toczyć z Rosjanami wyrównany bój. Ustępowali im także w polu serwisowym, a przede wszystkim w skuteczności na kontrze. Najpewniejszym punktem drużyny z Ameryki Północnej był John Gordon Perrin, który w nowym sezonie ligowym także będzie bronił barw wicemistrza Polski (prawie 54% efektywności w ataku). - To nie był nasz najlepszy mecz. Mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem piekielnie mocnej zagrywki rywali. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, zabrakło nam cierpliowści. Mam bardzo młody zespół i teraz zaczynam już myśleć o Tokio 2020 - skomentował zasmucony trener Glenn Hoag.
Po godzinie i dziwięciu minutach dość nierównej walki, Rosjanie pokonali Kanadę 3:0 (25:15, 25:20, 25:19), po raz szósty z rzędu awansowali do półfinału turnieju olimpijskiego i spokojnie mogą oczekiwać na przeciwnika - zwycięzcę pojedynku Brazylia - Argentyna.
Statystyki meczu: http://rio2016.fivb.com/en/volleyball/men/7157-canada-russia/post
Powrót do listy