Iran poskromiony, teraz pora na gospodarzy
Po „obligatoryjnych” zwycięstwach z Kubą, Portoryko i Finlandią, czekaliśmy na konfrontację reprezentacji Polski z Iranem. Jeśli to miał być mecz prawdy, jak mówiono, to ta prawda jest niezwykle radosna i optymistyczna. Biało-czerwoni zagrali niemal koncertowo i wygrali 3:0. Teraz czas na Bułgarię, z którą zawalczą o 1. miejsce w grupie D (wtorek, godz. 19.30).
„Kochan jak ja cię kocham”
Taki cytat ktoś zamieścił w mediach społecznościowych. Nie bez powodu, bo młody środkowy zakończył rywalizację z Iranem w pięknym stylu. Przy prowadzeniu Irańczyków 20:22 wszedł za linię dziewiątego metra i został tam już do końca trzeciej, zwycięskiej partii. W niej Polacy przegrywali 19:22 i gdy już się wydawało, że mecz potrwa dłużej, wydarzyła się sytuacja - marzenie. Po bloku na Michale Kubiaku, rozgrywający Marouf spojrzał mu głęboko w oczy, jakby nie wiedział i w przeszłości nie poczuł na własnej skórze, że naszego kapitana nie opłaca się denerwować…
- Zamiast cieszyć się ze swoją drużyną, wolał spojrzeć w piękne oczy Michał Kubiaka i to był błąd, bo było widać jak wszyscy na to zareagowaliśmy. Ruszyliśmy na nich z agresją, tu należą się też wielkie brawa Kubie Kochanowskiemu za zagrywkę - opisał całe wydarzenie Fabian Drzyzga, który nawiasem mówiąc mocno przyćmił w tej potyczce swojego irańskiego vis a vis. Irańczycy kompletnie stracili pewność siebie i wcześniejszą jakość.
Kochanowski na boisku jest wulkanem energii, ale gdy emocje opadają, celnie i przede wszystkim szczerze, opisuje rzeczywistość. - Przed meczem jasno sobie powiedzieliśmy, że jeśli wejdziemy na swój poziom, to jesteśmy lepszym zespołem niż Iran i spokojnie możemy ich ograć. Najważniejsze było to, żeby ten poziom sportowy osiągnąć, a graliśmy bardzo dobrze - wyjawił.
Dodał, że w takich meczach najbardziej buduje się drużynę. - To, że wytrzymaliśmy i przeszliśmy zwycięsko tę batalię, na pewno zaowocuje w przyszłości.
Cieszył się też Vital Heynen, chociaż żartował, że przez dwa pierwsze sety nie miał nic do roboty. - Cały czas mieliśmy przewagę 2-3 oczek, kontrolowaliśmy przebieg gry, spisywaliśmy się bardzo dobrze. A w trzecim secie mieliśmy Kubę Kochanowskiego…
Gospodarzom pomogą ściany i kibice
We wtorek, na zakończenie I rundy mistrzostw świata biało-czerwoni zagrają z Bułgarią, która mimo wielu przedturniejowych perturbacji zdrowotno-konfliktowych, spisuje się w Warnie całkiem nieźle. Wygrała trzy z czterech spotkań i plasuje się na 2. miejscu w klasyfikacji grupy D. Trzeci jest Iran, z którym miejscowi przegrali 1:3. - Źle weszliśmy w to spotkanie, szczególnie w elemencie zagrywki i dlatego przegraliśmy. Kontuzja Skrimowa też miała znaczenie - tłumaczył po nim trener Plamen Konstantinow bułgarskim dziennikarzom. Z polskimi nie chciał rozmawiać. - Porozmawiam, ale po wtorkowym meczu - zastrzegł.
Konfrontację Polska-Bułgaria obejrzy komplet kibiców i zapewne Polacy, którzy wczoraj dominowali na trybunach Pałacu Kultury i Sportu będą w mniejszości, bo bilety na ten mecz rozeszły się dawno temu. Chociaż jak donoszą bułgarskie media, to nasi rodacy wykupili większośc wejściówek. Agresywny doping Bułgarów na pewno poniesie ich zespół, ale czy na tyle, by pokonać Polskę?
- Moi zawodnicy są dobrze zmotywowani, z meczu na mecz grają lepiej, co nie zawsze miało miejsce, a to pozwala mi wierzyć, że we wtorek zrobią wszystko, by osiągnąć korzystny wynik z Polską - mówił Konstantinow. - Jednak to będzie zupełnie inne spotkanie niż to wcześniejsze z Kubą. Polacy mają znacznie lepszych zawodników, zmienili też styl gry, ale to nie powinno nam przeszkadzać. Walczymy z mistrzem świata i nie mamy nic do stracenia, możemy tylko wygrać - dodał.
A znany z polskich boisk Nikołaj Penczew dorzucił: - Mają długą ławkę rezerwowych, grają mądrze i są silni w bloku. Mam nadzieję, że to będzie piękne widowisko i że to my wygramy.
O tym, że spotkanie z Bułgarią będzie trudne, wspomniał także Jakub Kochanowski. - Na pewno nie łatwiejsze niż to z Iranem. W ostatniej konfrontacji rozegranej z Bułgarami w Warnie, rok temu podczas Ligi Światowej, Polacy przegrali 2:3, ale w tegorocznej edycji Ligi Narodów pokonali ich w Japonii 3:1.
Powrót do listy