Ireneusz Mazur: Finlandia jest zespołem doświadczonym
W piątek i sobotę reprezentacja Polski zmierzy się z kolejnym rywalem w rozgrywkach Ligi Światowej. Stawką tych spotkań będzie drugie miejsce w grupie D. Drużyna, która wywalczy tę lokatę utrzyma szanse na przyznanie "dzikiej karty” do Final Six w Belgradzie.
- Nasz zespół stać na zdobycie w Finlandii minimum jednego punktu. Jeżeli tak się stanie, to będziemy na dobrej drodze, żeby w pojedynkach w Bydgoszczy wygrać dwukrotnie - uważa Ireneusz Mazur, trener mistrzów Europy Juniorów (1996) oraz świata (1997).
W miniony weekend reprezentacja Polski dobrze zaprezentowała się we Wrocławiu w meczach z Wenezuelą i dwukrotnie pokonała reprezentację tego kraju - 3:0 i 3:1. Według Ireneusza Mazura decydującym elementem była nie tylko skuteczna zagrywka, ale również przyjęcie.
- W meczach z Wenezuelą stosunkowo dobrze funkcjonowało w naszej drużynie przyjęcie. Być może było to spowodowane nieregularnymi i nie zawsze agresywnymi serwami przeciwników. Trzeba jednak podkreślić, że w obu spotkaniach przyjęcie było poprawne bez względu na to, którzy zawodnicy byli na boisku - twierdzi trener.
Nie umniejsza on jednak roli serwisu i zaznacza, że atutem tej reprezentacji jest sposób wykonywania jej flotem. - Zagrywka flotem nie stanowi dla nas problemów, jest naszym mocnym atutem, jedynie może zbyt duża ilość popełnianych błędów w tym elemencie. Dodatkowo ważne jest, aby ci zawodnicy, którzy ryzykują i zagrywają mocno z wyskoku popełniali jak najmniej błędów - kontynuuje.
Po weekendzie we Wrocławiu można odnieść wrażenie, że zawodnicy "szóstkowi” jak i rezerwowi prezentują podobny poziom gry.
- Takie można mieć wrażenie, ale powinniśmy się również zastanowić dlaczego tak jest. Takie są fakty, że którykolwiek zawodnik wyjdzie na boisko - Bartman czy Kurek - nie ma różnicy w jakości gry. W niektórych elementach lepszy jest pierwszy, a skuteczniejszych w innych drugi. To dobrze, że mamy taką szeroką, dobrą ławę. Świadczy to o wartości naszych graczy. Jednak ci zawodnicy tworzący tę reprezentację teraz nie gwarantowaliby nam jakichś wybitnych wyników, oczywiście na tym etapie, na którym są teraz. Natomiast jest to poziom drużyny wznoszącej się do góry, robiącej wciąż postępy - mówi Mazur.
Mecze z Wenezuelą to już historia… Teraz przed reprezentacją Polski potyczki z Finlandią, która w miniony weekend dość niespodziewanie pokonała mistrzów świata - Brazylię, 3:2.
- Finowie potwierdzili tym meczem, że są zespołem z którym trzeba się liczyć. Udowodnili słuszność strategii późniejszego wprowadzenia podstawowych siatkarzy, takich jak Olli Kunnari czy Mikko Esko. Bez nich nie prezentowali gry, która mogła zachwycać. Zwycięstwo nad Brazylią dodatkowo ich zmobilizowało i pod tym względem również mogą być niebezpieczni - zaznacza szkoleniowiec. - Istotnym elementem w tych spotkaniach będzie możliwość kończenia akcji w sposób najbardziej klarowny dla naszej drużyny, czyli najbardziej przewidywalny. Ważna będzie również zagrywka - trudna, ryzykowna, jednocześnie z małą ilością popełnianych błędów. Jej celem będzie uniemożliwienie fińskim przyjmującym dogrania do siatki. U nich rozgrywającym jest Mikko Esko, uznany siatkarz w całej Europie - przypomina.
Według byłego trenera męskiej reprezentacji Finlandia jest zespołem doświadczonym i mającym pewną określoną markę. - Mają już za sobą udane mistrzostwa Europy, potwierdzili dobrą dyspozycję w walce z najlepszymi zespołami, choćby z Brazylią. Nasza reprezentacja dzięki wygranym meczom z Wenezuelą dała sobie pewien oddech i świadomość tego, że są gotowi grać i podjąć rywalizację z Finlandią.
Finlandia zajmuje trzecie miejsce, tuż za Polską w tabeli grupy D. Obie drużyny zgromadziły taką samą liczbę punktów, a o prowadzeniu podopiecznych trenera Castellaniego decydują małe punkty. Aby zachować drugą lokatę biało-czerwoni muszą wygrywać najbliższe spotkania. - Będzie bardzo trudno. Myślę, że dużym sukcesem będzie wywiezienie z Finlandii chociaż jednego punktu z meczu, przy wyrównanej walce również w drugim spotkaniu. Jeżeli tak się stanie to będziemy na dobrej drodze, żeby w pojedynkach w Bydgoszczy uzyskać potrzebną liczbę oczek - uważa Ireneusz Mazur.
Wśród kadrowiczów powołanych na mecze do Finlandii zabrakło kapitana reprezentacji Michała Bąkiewicz, który zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami dstał kilka dni wolnego. - Często tak bywa, że są pewne zobowiązania wobec zawodników, wcześniejsze ustalenia, żeby zawodnik dostał wolne w którymś okresie. Musimy też pamiętać, że Michał Bąkiewicz po zakończeniu rozgrywek PlusLigi nie miał przerwy, gra od samego początku. Dlatego uważam, że nieobecność kapitana reprezentacji w Finlandii wynika ze wcześniejszych rozmów, a trener jest konsekwentny i dotrzymuje danego wcześniej zawodnikowi słowa - uważa trener Mazur.