Ireneusz Mazur: jak mercedes z maluchem…
– Nikłe szanse na sukces ma maluch, który ściga się z mercedesem. Tak samo jest w naszym przypadku. Siódma drużyna PlusLigi rywalizuje z zespołem, który po fazie zasadniczej zajął drugie miejsce i walczy o najwyższe cele. Nie ma co ukrywać – nie jesteśmy faworytem, ale na pewno nie zamierzamy się poddać. Gramy bez obciążenia, presji, więc być może uda nam się dodać jeszcze smaku tej rywalizacji – mówi przed sobotnim spotkaniem J.W. Construction Osram AZS Politechnika Warszawska – ZAKSA Kędzierzyn Koźle trener warszawiaków - Ireneusz Mazur.
Przed siatkarzami AZS Politechniki bardzo trudne zadanie. W pierwszej fazie play off PlusLigi podopieczni Ireneusza Mazura przegrywają rywalizację z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:2. Kędzierzynianie niewątpliwie będą chcieli zapewnić sobie awans do pierwszej czwórki PlusLigi już w pierwszym starciu w Warszawie. - Kędzierzyn to bardzo mocny zespół, grający regularnie, nie schodzący z wysokiego poziomu. Jeżeli chcemy nawiązać z nimi walkę, to musimy „rozbić” ich atuty, a te tak naprawdę są wszechstronne. Kluczem do sukcesu z naszej strony musi być więc mocna, twarda zagrywka. Jeżeli ten element zadziała, myślę, że będziemy świadkami wyrównanego pojedynku – podkreśla Ireneusz Mazur.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu fazy play-off PlusLigi AZS Politechnika Warszawska prowadziła w Kędzierzynie z ZAKSĄ 2:1 i miała dwie piłki meczowe. Nie potrafiła jednak ich wykorzystać i ostatecznie uległa rywalom 2:3. Teraz nie ma już co gdybać, ale … „gdybyśmy wygrali ten mecz, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej” – mówi trener warszawiaków. – Prawie przez całe spotkanie narzucaliśmy rywalom swój styl gry, dyktowaliśmy warunki. Prowadziliśmy 2:1, mieliśmy dwie piłki meczowe, ale nie udało nam się ich wykorzystać. To wyraźnie podcięło skrzydła zawodnikom i ostatecznie kędzierzynianie cieszyli się z pierwszego zwycięstwa. W drugim meczu zagraliśmy o wiele słabiej, ale dotychczasowa rywalizacja na pewno nie przyniosła nam ujmy. Udowodniliśmy, że stać nas na podjęcie walki i że potrafimy postawić rywalowi trudne warunki.
Choć do treningów w drużynie z Warszawy wrócił już pauzujący przez kilka tygodni libero zespołu – Robert Milczarek, to jednak, jak podkreśla Ireneusz Mazur, sytuacja zdrowotna AZS Politechniki nie jest najlepsza. - Robert Milczarek wrócił do treningów, prezentuje się coraz lepiej, ale oczywiście musi ponadrabiać zaległości. Przerwę w grze miał bardzo długą, więc zanim wróci do optymalnej formy, potrzeba trochę więcej czasu – tłumaczy trener AZS Politechniki. – Niestety, kilku moich zawodników ma problemy zdrowotne, przy takiej pogodzie nie trudno o przeziębienie czy grypę. Nie będę wymieniał nazwisk, ale mogę powiedzieć, że sytuacja nie jest zbyt ciekawa. Mam świadomość, że strata jednego zawodnika może mieć duże konsekwencje. Mimo wszystko nie zamierzamy się jednak poddać. Politechnika jest bowiem zespołem, który bez względu na trudne okoliczności, z jakimi się zmaga, ma w sobie ducha walki, czerpie satysfakcję z gry i walczy do końca.