Iwona Pavlović: przy "Pieśni o Małym Rycerzu" łzy same płyną mi do oczu
FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 przyciągnęły na trybuny wiele znany osób zarówno ze świata sportu, polityki, kultury, a także show biznesu. W Łodzi mecze Polaków oglądała m.in. Iwona Pavlović, jurorka popularnego programu "Taniec z gwiazdami”. Na zdjęciu z prawej z Autorkami tekstu.
plusliga.pl: W łódzkiej Arenie dopingowała pani polskich siatkarzy w meczu z Rosją. Czy był to pierwszy mecz reprezentacji Polski, który oglądała pani na żywo?
Iwona Pavlović: Pierwszy raz byłam na meczu na żywo. Oczywiście oglądam spotkania w telewizji. Niestety nie byłam na Meczu Otwarcia na Stadionie Narodowym, za to mój mąż był na każdym spotkaniu. Grę z Brazylią oglądałam w domu, towarzyszyły mi takie emocje, że myślałam, że umrę na zawał. Śledzę poczynania naszej reprezentacji oczywiście na tyle na ile mogę. Nie jestem jakąś zgorzałą fanką, ale w takich momentach jak mistrzostw świata trudno nie być w tym miejscu. Przyznaję też, że kiedy poznałam się z moim mężem Wojtkiem to na naszym pierwszym przed randkowym spotkaniu byliśmy właśnie na meczu siatkówki w Olsztynie, podczas rozgrywanego w tym czasie Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Przyszliśmy na mecz, żeby dopingować polską drużynę z całych sił.
- Piotr Gruszka, wielokrotny reprezentant Polski brał udział w „Dancing with the Stars. Tańcu z gwiazdami”. Czy wspomniany zawodnik dodatkowo zaszczepił w pani sympatię do siatkówki?
- Osobiście bardzo lubię siatkówkę, choć w młodości grałam w piłkę ręczną, która wydaje się bardziej agresywną gra. Siatkówka z kolei ma w sobie piękno, elegancję, wdzięk, klasę i grację. Oczywiście w zawodnikach jest agresja, bo w każdym sporcie jest ona potrzebna. Powiem szczerze, że porównuję tę dyscyplinę do tańca, a jej oglądanie sprawia mi ogromną przyjemność. A w takim wydaniu to już jest wisienka na torcie! Siatkówka to piękny sport, który wyróżnia się bardzo dużą kulturą. Na przykład nie poszłabym na mecz piłki nożnej. Natomiast atmosfera, która wytworzyła się wokół siatkówki w Polsce jest niepowtarzalna. Nie ukrywam też, że gdy słyszę „Pieśń o Małym Rycerzu” to łzy same płyną do oczu. Jest to jeden z najbardziej wzruszających momentów podczas spotkań naszej reprezentacji. Wracając do waszego pytania, poznanie Piotra pokazało mi jakim jest wspaniałym człowiekiem. Osobiście byłam Piotrkiem Gruszką zauroczona. Jest to fantastyczny człowiek. Siatkarze to są ludzie z klasą, bo nawet jeśli się denerwują to robią to w ładny sposób. Także wszystko może być wybaczone, tak samo jak w tańcu. Powiem jeszcze, że chciałabym zobaczyć Mariusza Wlazłego na parkiecie tanecznym.
- W przerwach między setami na parkiecie tańczą Cheerleaders Sopot Flex. Jak ocenia pani ich taniec? Chciałaby pani coś zmienić?
- Cheeleaderki tańczą bardzo dobrze i z przyjemnością oglądam ich taniec. Moim drugim ulubionym sportem jest tenis. Podczas turniejów jest bardzo cicho, kibice się nie bawią. Dlatego też podczas turniejów artystów wprowadziłam coś takiego, że tańczę z publicznością, robimy animację podczas przerw. Natomiast Cheeleaderki z Sopotu radzą sobie świetnie, niczego nie trzeba poprawiać.