Jacek Nawrocki: oni są odpowiedzialni
PGE Skra Bełchatów pokonała Farta Kielce 3:0 (25:15, 25:19, 25:12). MVP został Bartosz Kurek. W Skrze nie mógł zagrać Michał Winiarski, który borykał się z grypą jelitową. – Lepiej dać mu odpocząć i odizolować od innych zawodników – powiedział trener bełchatowian Jacek Nawrocki. „Winiara” zastąpił na boisku Michał Bąkiewicz.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała tylko do pierwszej przerwy technicznej. Było wówczas 8:6. Później mistrzowie Polski zaczęli odjeżdżać bezradnym gościom. Ostatecznie uzyskali 10-punktową przewagę na koniec partii, którą atakiem z drugiej piłki przypieczętował właśnie Bąkiewicz.
Druga odsłona zaczęła się od prowadzenia Farta. Xavier Kapfer popisał się asem serwisowym i na pierwszą przerwę techniczną goście schodzili wygrywając 8:6. To jednak tylko podrażniło Skrę i po chwili odzyskała ona prowadzenie a po asie Bąkiewicza było już 11:8. Gdy wydawało się, że bełchatowianie znów odjadą rywalowi Fart podniósł rękawicę i walczył. Dogonił bełchatowian na jedno oczko (18:17), ale wówczas gospodarze włączyli piąty bieg. Trochę błędów kielczan w ataku, blok Daniela Plińskiego oraz kontra Bartosza Kurka i było po secie.
Ostatnia partia to już miażdżąca przewaga bełchatowian, którzy raz za razem popisywali się jak nie efektownymi blokami to skutecznymi kontrami. Set właściwie bez żadnej historii.
Powiedzieli po meczu:
Maciej Dobrowolski: Wydawało mi się, że zagramy lepiej punktowo niż w pierwszym meczu w Kielcach, ale to nie nastąpiło. Mam takie dziwne wrażenie, że nasza gra wyglądała minimalnie lepiej niż świadczy o tym wynik, ale to i tak nie ma żadnego znaczenia. Punkty zostają bardzo zasłużenie w Bełchatowie. Nie byliśmy w stanie ugrać choćby seta, z czego jest mi smutno i przykro, ale dla nas najważniejszy jest już teraz następny mecz.
Karol Kłos: Cieszy wygrana, bo to już chyba ósma z rzędu zakończona zwycięstwem 3:0. Pierwszy raz w życiu coś takiego przeżywam. To jest bardzo fajne uczucie jak można spokojnie podczas meczu zrealizować wszystkie założenia taktyczne. To był ostatni nasz mecz w Bełchatowie w tym roku, teraz wszystkie są na wyjeździe, chociaż niektóre są specyficzne, bo u siebie ale na wyjeździe. Teraz skupiamy się na Jastrzębiu, a później Liga Mistrzów. O Katarze na razie nie myślimy.
Krzysztof Daszkiewicz: Plan nasz był taki, żeby zagrać ze Skrą lepiej niż w Kielcach. To się nie udało. O ile w pierwszych dwóch setach próbowaliśmy nawiązać walkę, początki były w miarę wyrównane to w tym trzecim spuściliśmy głowy i oddaliśmy go bez walki. Atakowaliśmy tak jakby to było walenie głową w mur, bo tyle bloków w jednym secie to rzadko się zdarza. Czasami trzeba poszukać innych rozwiązań, żeby zostawić piłkę w grze. Jesteśmy bardzo niezadowoleni, ale gra się tak jak przeciwnik pozwala, a Skra nie pozwoliła nam na nic. Musimy szukać szans z innymi zespołami i w sobotę z Bydgoszczą musimy zagrać diametralnie odmiennie.
Jacek Nawrocki: Jestem zadowolony przede wszystkim z mentalnej postawy zespołu. Oni są odpowiedzialni za to w jakim stanie wychodzą na boisko i dzisiaj pokazali, że dorośli do swojej gry. Nie chodziło w tej mobilizacji tylko o to, żeby atakować agresywnie rywala, ale o to, aby skupić się w grze blokiem i obronnej. Te założenia chłopcy wypełnili w bardzo dużym stopniu. Cieszę się ze zwycięstwa, ale zapominamy o nim, bo za trzy dni arcytrudny mecz w Jastrzębiu. To, że oni przegrali w tej kolejce nie ma żadnego znaczenia. Karuzela wyników nie ma wpływu na następne mecze. To jest taka cecha tego systemu.