Jadar - Delecta 3:0
Jadar Radom pokonał Delectę Bydgoszcz 3:0 (25:17, 25:18, 25:21). MVP meczu został Wojciech Żaliński.
Po dwunastu meczach PlusLigi Delecta miała 9 punktów, a Jadar o dwa mniej. Zwycięstwo bydgoszczan mocno przybliżało ten zespół do fazy play off. Komplet punktów gospodarzy pozwoliłby im wyprzedzić groźnego rywala. Nic też dziwnego, że obaj trenerzy Jan Such (Jadar) i Waldemar Wspaniały (Delecta) mówili przed spotkaniem o bardzo ważnej piątkowej potyczce. - Zwykle takie spotkania określa się mianem za sześć punktów - powiedział Jan Such. - I tak w rzeczywistości jest. Punkty zdobyte na najgroźniejszym przeciwniku liczą się podwójnie.
Mecz był widowiskiem jednostronnym. W dwóch pierwszych setach przewaga drużyny gospodarzy była przygniatająca. W obu partiach na tablicy widzieliśmy wynik 20:12, a takie prowadzenie oznacza różnicę co najmniej klasy. Do pierwszej przerwy technicznej drugiego seta gra była jeszcze wyrównana. Goście nawet prowadzili 6:5. Jednak po wznowieniu gry serie błędów siatkarzy Delecty pozwoliły gospodarzom odskoczyć na kilka punktów i pewnie zwyciężyć. Trener Wspaniały dokonywał zmian w składzie, ale nie przynosiły one efektu. W pewnym momencie na pozycji atakującego zaczął grać Grzegorz Kokociński. W trzecim secie Delecta prowadziła trzema punktami, ale od drugiej przerwy technicznej wszystko wróciło do normy. Na przysłowiowe wyżyny wspiął się jednak Wojciech Żaliński, który pomimo kontuzji barku rozegrał wspaniały mecz i został MVP tego spotkania. Partia skończyła się 25:21 dla Jadaru. - Od samego początku wyszliśmy bardzo zmotywowani. Kamery telewizyjne nas nie wystraszyły. Pomogły zakupione przez prezesa Kupidurę trąbki dla kibiców – żartował po meczu środkowy Jadaru Radom, Arkadiusz Terlecki. - Konsekwentnie od pierwszego seta staraliśmy się grać agresywnie i to się na pewno opłaciło. Prowadziliśmy w pierwszych dwóch partiach, w trzeciej zadziałała przysłowiowa „klątwa” tej partii i to prowadzenie nieco nam uciekło. Udało się na szczęście doprowadzić mecz do końca. Bardzo cieszymy się, że udało nam się oddalić od strefy barażowej. Kolejne spotkanie już za tydzień, gramy z Treflem Gdańsk. Na pewno będziemy musieli ciężko pracować przez cały tydzień podczas treningów, a potem w dniu meczu poświęcić całą swoją energię. I mam nadzieję, że wynik będzie podobny jak dzisiaj – kończy Terlecki.