Jadar - J.W.Construction 0:3
Siatkarze J.W.Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska odnieśli ważne zwycięstwo w walce o utrzymanie w PlusLidze. Pokonali oni na wyjeździe Jadar Radom 3:0 (25:20, 25:19, 25:16).
Festiwal błędów, festiwal zepsutych zagrywek - tak w skrócie mogą opisać mecz Jadaru Radom z Politechniką Warszawską kibice gospodarzy. Derby Mazowsza zdecydowanie odbyły się zdecydowanie pod dyktando zespołu ze stolicy.
Pierwszy set rozpoczęła walka punkt za punkt. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze zeszli przy jednopunktowym prowadzeniu. Potem rozpoczął się „Radek Rybak show” i Politechnika wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do końca seta.
Początek drugiej partii wyglądał niemal bliźniaczo, najpierw walka punkt za punkt, potem przerwa techniczna z jednopunktowym prowadzeniem, tym razem gości, którzy następnie szybko wyszli na prowadzenie. Podopiecznym trenera Zawieracza nie pomogło wprowadzenie Domonika i Owczarskiego, Jadar przegrał tego seta do 19.
Trzecia odsłona nie pozostawiła złudzeń. Liczne błędy po stronie zespołu gospodarzy, zepsute zagrywki i pewna gra zespołu Politechniki Warszawskiej przypieczętowała zwycięstwo gości. MVP spotkania został Serhij Kapelus.
- Dzisiaj przede wszystkim chcieliśmy skoncentrować się na własnej grze. Zwycięstwo było, jak najbardziej w naszym zasięgu, jednak ostatni mecz z Delectą pokazał, że nigdy nie można być pewnym. Pojawiły się problemy, na przyjęciu musieliśmy postawić Rafała Buszka, który nominalnie nie gra na tej pozycji. Jednak w miarę jak mecz się rozwijał, okazało się, że nie było się czego bać. Radomianie popełniali liczne błędy, mieli problemy z przyjęciem, a my, nie oszukujmy się, nie zagrywaliśmy „balonów”. A wiadomo, nie ma przyjęcia, to ciężko grać cokolwiek. - komentował mecz Radosław Rybak. – Za tydzień czeka nas spotkanie na wyjeździe z Treflem Gdańsk, zespół na pewno mocniejszy, myślę, że nie trzeba jednak się bać, będziemy na pewno trzymać się tego stylu gry, który pokazaliśmy dzisiaj.
Załamany po meczu był Wojciech Żaliński, który został zmieniony w drugim secie przez trenera Zawieracza: Dzisiaj w każdym elemencie graliśmy bardzo słabo, nic się nie kleiło, nie mogę nawet stwierdzić, w którym najgorzej. Z naszej strony to był festiwal błędów, nie ma co się teraz licytować co było gorsze czy przyjęcie czy gra środkiem. Za tydzień gramy ze Skrą, przygotowaniami do tego meczu zajmiemy się pewnie od poniedziałku lub od wtorku. Nie wiemy nawet dokładnie jak Skra gra w tym roku, ale wiadomo – to jest Skra, łatwo nie będzie – powiedział