Jadar - Jastrzębski Węgiel 0:3
Jadar Radom przegrał z Jastrzębskim Węglem 0:3 (21:25, 27:29, 23:25) w meczu kończącym drugą kolejkę PlusLigi. MVP meczu został Igor Yudin. Gospodarze walczyli do końca i pozostawili po sobie dobre wrażenie.
Pierwszego seta pewnie wygrali jastrzębianie. Przy pierwszej przerwie technicznej przegrywali 7:8. Po wznowieniu gry oraz serii punktów z ich strony uzyskali przewagę 8:11. Następnie był okres dobrej gry radomian, którzy nie tylko odrobili straty, ale objęli prowadzenie 13:12. Seria udanych zagrywek Patryka Czarnowskiego dała znowu gościom przewagę, którą utrzymali do końca. Robert Prygiel swoimi atakami dawał jeszcze gospodarzom nadzieję, ale faworyt był lepszy.
W drugim secie gospodarze nie wykorzystali piłek setowych, prowadzili m.in. 24:22. Stało się m.in. za sprawą Benjamina Hardy'ego, który w końcówce skutecznie i szczęśliwie atakował oraz blokował. Zwycięstwo w tej partii było w znacznym stopniu jego zasługą. Ostatni punkt Jastrzębski Węgiel zdobył po autowym ataku Roberta Prygla.W trzeciej partii od pierwszej do ostatniej piłki trwała walka. Zespół trenera Jana Sucha nie poddawał się. Udowodnił w poniedziałkowy wieczór, że szczególnie u siebie będzie groźny dla każdego. W końcówce spotkania dobrymi serwisami popisał się Igor Yudin. To głównie dzięki niemu goście uzyskali przewagę 24:22. Paweł Abramow rozkręcał się z akcji na akcję. W ważnych momentach imponował spokojem i zdobywał punkty. - W Radomiu nie było łatwo - powiedział libero Jastrzębskiego Węgla Paweł Rusek. - Gospodarze w drugim secie postawili twarde warunki. Popełnili jednak więcej błędów. Paweł Abramow ma wielkie możliwości oraz imponuje spokojem. To jest ważne. W drugim secie zrobiłem kilka błędów w przyjęciu. Rywale nie wytrzymali presji. Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Jastrzębki Węgiel pokonał u siebie Neckermanna AZS Politechnikę Warszawską oraz Jadar po 3:0. Zdaniem Pawła Ruska trudno było wygrać w Radomiu. - Zagraliśmy lepiej niż przed tygodniem z Rzeszowem, ale efekt był taki sam - powiedział środkowy Jadaru Arkadiusz Terlecki. W drugim secie radomianie prowadzili 24:22. - Nie wiem dlaczego nie udało się skończyć tej partii na swoją korzyść. Może decydował brak wiary w siebie.