Jadar - ZAKSA 2-3
W zaległym meczu 12. kolejki PlusLigi Jadar Radom przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2-3 (22:25, 17:25, 25:18, 25:20, 13:15 ). MVP meczu wybrano Macieja Pawlińskiego.
W I secie wyrównana walka trwała do stanu 18:18. Gospodarze nie kończyli ataków, a rywale po udanych akcjach w obronie Marcin Mierzejewskiego wyprowadzali kontry, w których nie do zatrzymania był Jakub Jarosz. Po asie serwisowym Michała Ruciaka ZAKSA prowadziła 23:19 i losy seta były już rozstrzygnięte. Kolejna partia rozpoczęła się bardzo dobrze dla siatkarzy z Kędzierzyna. Radomianie mieli duże problem z przyjęciem zagrywki Michała Ruciaka i na pierwszą przerwą techniczną zeszli przegrywając aż 1:8. - Walczymy dalej, nie możemy spuszczać głów - próbował motywować swój zespół trener Jan Such i przez chwilę to poskutkowało. Dobrym posunięciem okazło się wejście na boisko Ardo Kreeka i Jadar zaczął mozolnie odrabiać straty. Przewaga ZAKSY stopniała do 3 “oczek” (17:14), ale od tego momentu coś się zacięło w radomskim zespole, a rywale punktowali raz za razem. Znów nie do zatrzymania była Michał Ruciak i przyjezdni prowadzili 20:14 i praktycznie losy II seta były już rozstrzygnięte. - Złapmy właściwe tempo na kolejny set. Jeszcze nie jest nic w tym meczu stracone - mówił na czasie do swoich zawodników trener Such. Radomianie od samego zaczęli mocniej i skutecznie zagrywać i poprawili grę w obronie. Mimo, że ZAKSA w pewnym momencie prowadziła 12:10, gospodarze nie poddali się. W ataku raz za razem punktował Robert Prygiel, dobrze spisywał się Wojciech Żaliński, który pojawił się na boisku, a na środku siatki skuteczni byli Arkadiusz Terlecki i Ardo Kreek. Po wygranym III secie gospodarze uwierzyli, że można jeszcze odwrócić losy meczu i świetnie rozpoczęli partię nr.4. Dzięki potężnej zagrywce Macieja Pawlińskiego Jadar prowadził 6-1. - Przyjmujemy nad siebie, a w ataku nie zwalniamy reki tylko jest ryzyko - mówił na pierwszej przerwie technicznej trener Krzysztof Stelmach. Jego zespół gdy tylko poprawił jakość zagrywki zaczął odrabiać straty. Po ataku w antenkę Roberta Prygla na tablicy wyników pojawił się rezultat remisowy 10:10, a po kontrataku Michał Ruciaka i asie serwisowym Jurija Gładyra ZAKSA objęła prowadzenie 12:10. Jadar nie dawał za wygraną i po chwili wygrywał już 15:13. - Nic się nie dzieje. Nie wpadajmy w panikę. Odrabialiśmy większą stratę, zachowajmy spokój i grajmy swoje - apelował do zawodników szkoleniowiec ZAKSY, ale ci w końcówce nie byli w stanie przeciwstawić się coraz lepiej grającym rywalom i kibice w Radomiu obejrzeli piątego seta. Tie-break toczył się punkt za punkt. Po skutecznej zagrywce Roberta Prygla gospodarze odskoczyli na 2 pkt przewagi 9:7. Od stanu 12:10 cztery punkty z rzędu zdobyła ZAKSA. Przy stanie 13:14 Wojciech Żaliński zaserwował w siatkę i było po meczu.
Powrót do listy