Jak Niemiec polskiego się nauczył
Jochen Schöps od pięciu lat przebywa w Polsce, reprezentując barwy Asseco Resovii. W tym sezonie niemiecki atakujący dodatkowo sprawuje funkcję kapitana zespołu, a rozmowie m.in. z sędziami swobodnie wypowiada się w języku polskim.
Wszyscy są pod wrażeniem wypowiedzi Jochena Schöpsa, który jak przyznaje coraz pewniej czuje się z polskim językiem. - Mam nadzieję, że w radiu czasem ucinają moje wypowiedzi w tej części, gdzie mam duże problemy z gramatyką i mówię niepoprawnie – mówi Jochen Schöps, niemiecki atakujący wicemistrzów Polski. - Znam już wiele sformułowań siatkarskich, które są na porządku dziennym i staram się coraz więcej mówić. Nie boję się robić błędów, a pomagają mi w tym ludzie wokół, którzy są dla mnie bardzo przyjacielscy i doceniają moje starania. To fajne uczucie, że jestem w stanie coraz więcej powiedzieć po polsku, chociaż jeśli chcę być bardziej precyzyjny w przekazaniu czegoś ważnego, to wracam do angielskiego. Najczęściej jest tak, że uczę się poszczególnych słów czy zdań po polsku, które są tłumaczone nie z niemieckiego tylko z angielskiego, a więc nie bezpośrednio z niemieckiego na polski. Czasem jest to dziwne, ale z drugiej strony też ciekawe żeby uczyć się języka w ten sposób. Póki co, działa to całkiem dobrze – mówi Schöps, który przyznaje, że największe problemy w nauce języka polskiego ma z gramatyką. - Bo jeśli chodzi o wymowę, to po pięciu latach mieszkania w Polsce i słuchania na co dzień języka polskiego, nie mam z tym większych problemów – mówi Niemiec i dodaje. - Natomiast gramatyka jest naprawdę dużym wyzwaniem, zwłaszcza te wszystkie odmiany rzeczowników i czasowników, czy szyk zdania. Ciężko jest mówić po polsku poprawnie gramatycznie. Jeśli chodzi o zapamiętywanie poszczególnych słów, to przychodzi mi to w miarę łatwo, ale żeby już je prawidłowo odmieniać, to nie jest prosta sprawa – stwierdza atakujący Asseco Resovii, któremu po sezonie kończy się kontrakt z klubem z Rzeszowa.
- Wszystko już tutaj znam i jestem otwarty na każdą propozycję – mówi kapitan Asseco Resovii. - Jestem już coraz starszy i nie zostało mi zbyt wiele sezonów do rozegrania. Zobaczę jakie będą dla mnie najlepsze opcje na przyszłość, biorąc również pod uwagę moją rodzinę. To jest zawsze splot kilku czynników, które są ważne przy rozmowach o kontrakcie. Zawsze szuka się fajnego miejsca do gry w siatkówkę, ale też patrzy się na to, jakie będą warunki do życia dla całej rodziny. Ważna jest oczywiście drużyna, w jakiej będzie się grało, dobre wynagrodzenie itd. Jest wiele kwestii, które mają znaczenie. Oczywiście dla mnie liczy się też to, ile lat spędziłem w Rzeszowie. Po takim czasie nie jest łatwo powiedzieć ot tak sobie „dobra, to do zobaczenia” – mówi niemiecki atakujący wicemistrzów Polski, który jeszcze nie otrzymał z klubu żadnej oferty przedłużenia kontraktu.
- Myślę, że klub ma już jakąś koncepcję na przyszły sezon i wciąż czeka na dogranie kilku spraw. Na pewno włodarze klubu mają wiele możliwości, otrzymują oferty dotyczące poszczególnych zawodników i mogą z nich wybierać. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy i jaki będzie pomysł klubu na moją osobę. Myślę, że wszystko jest jeszcze otwarte – kończy Jochen Schöps.