Jak Norbert Huber przechodzi do historii PlusLigi
Środkowy Jastrzębskiego Węgla rozgrywa niesamowity sezon w PlusLidze. W rankingu najlepiej blokujących wyprzedza kolejnych zawodników o ponad 40 punktów! W 30 meczach rundy zasadniczej zdobył 115 punktów! Do pobicia historycznego rekordu rozgrywek brakuje mu już tylko dwóch skutecznych bloków.
Huber w obecnym sezonie zdobył 331 punktów: 179 po atakach, 37 zagrywką, a resztę blokiem. Daje to średnio 4,11 bloku na mecz i 1,19 na set. Rekordowy wynik - 13 bloków - miał w meczu 11. kolejki z Projektem w Warszawie. Nic dziwnego, że komisarze PlusLigi, którzy siedmiokrotnie nagradzali go statuetką MVP.
To jest gracz, który potrafi przesądzać o wynikach meczów, co na jego pozycji jest sprawą unikatową. Jego rola i pozycja w Jastrzębskim Węglu przypomina kapitalną grę sprzed lat Robertlandy Simona czy w naszych warunkach Srećko Lisinaca dla PGE Skry Bełchatów. Rzadko popadam w nadmierny zachwyt, ale mamy do czynienia z facetem wybitnym, który, pamiętajmy, przed rokiem wrócił po bardzo poważnej kontuzji. To, co wyprawia w bloku, jest po prostu fenomenalne – mówi Ireneusz Mazur, były selekcjoner reprezentacji Polski, a obecnie ekspert Polsatu Sport.
– Pamiętam go jeszcze z czasów, gdy w Spale, w Szkole Mistrzostwa Sportowego, był chudy niczym patyk. Widać było po nim potencjał, ale gdy trener Maciek Zendeł przekonywał mnie, że to będzie większy talent niż już ówcześnie świetnie się prezentujący Jakub Kochanowski, to pokiwałem głową, ale na pewno nie brałem tych słów poważnie. Jak widać po latach, trener Zendeł nie pomylił się ani trochę w ocenie. Co najważniejsze, Huber nie przestał się rozwijać, robić postępy. Ma jeszcze kilka drobnych rzeczy, które może ulepszyć, ale i tak już w tej chwili zachwyty nad jego grą nie są przesadzone - dodaje trener, który z młodzieżową reprezentacją Polski sięgał po mistrzostwo świata.
Przypomnijmy, że przed sezonem Huber trafił do Jastrzębskiego Węgla z Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i w nowym miejscu odnalazł się fenomenalnie. Jaka jest tajemnica jego niewiarygodnej gry blokiem?
To złożona sprawa, na pewno poprawiłem się w tym elemencie. Pracowaliśmy nad tym w sezonie kadrowym, podobnie jest teraz w Jastrzębiu, najczęściej dwa razy w tygodniu na sucho. Pamiętajcie też, że łatwo się blokuje, gdy ma się koło siebie Tomka Fornala i Jeana Patry’ego, którzy kapitalnie ustawiają blok – a to z nimi najczęściej jestem pod siatką. Korzystam z tego, że to właśnie oni skaczą ze mną do bloku. Pewnie pomaga także to, że staram się słuchać wskazówek trenerów i pracuję z wizualizacjami przed meczami: wyobrażam sobie ten blok i to działa. Jestem środkowym bloku, taka jest moja rola, żeby starać się dotykać piłki i blokować. Chcę pomagać drużynie, a rekordy choć są miłe, to nie jestem na nie napalony. Nasz blok po prostu pomaga zespołowi w wygrywaniu – podkreśla Huber.
Warto zaznaczyć, że do tej pory w historii PlusLigi tylko dwukrotnie gracze byli w stanie przekroczyć barierę 100 punktowych bloków w sezonie. W rozgrywkach sezonu 2014/2015 Dmytro Paszycki ustanowił rekord - 116 bloków, w sezonie 2000/2001 Andriej Tołoczko miał 104 bloki, a Jakub Kochanowski w rozgrywkach 2017/2018 zanotował równe 100 punktów. Huberowi do pobicia rekordu PlusLigi brakuje już tylko dwóch punktowych bloków.
Koledzy z drużyny Jastrzębskiego Węgla są pod ogromnym wrażeniem tegorocznych wyczynów Hubera. - Jest to coś fenomenalnego. Wyczyn godny podziwu – zachwyca się Jurij Gladyr. – Pamiętam doskonale ten sezon, w którym Paszycki sobie nabił te liczby i to był chyba jego najlepszy sezon w życiu. Ale tutaj mamy do czynienia z „Norbim”, który przyszedł i robi swoje. Robi to najlepiej, jak potrafi. Czasami można mówić, że piłka lepi się do rąk, ale w jego przypadku lepi się zawsze. I to nie jest kwestia szczęścia. Bez dwóch zdań jest to jeden z najlepszych środkowych na świecie. Nie ma w tym żadnego przypadku i wszyscy bardzo się cieszymy, że ten chłop gra z nami, a nie przeciwko nam – dodaje Gladyr.
Moustapha M’Baye dorzuca: – Ja bym powiedział, że to jest człowiek-wiata. Jak on tam wrzuci te ręce, to po prostu nie ma przejazdu. Prezentuje coś niesamowitego w bloku. Z przyjemnością się na to patrzy. Te osiągnięcia są spektakularne. Człowiek przeciera oczy ze zdumienia. Bardzo fajne jest to, że „Norbi” sam się nakręcił na to i jest jak taki łowca tych bloków. Myśli o tym rekordzie i to go napędza. Postawił sobie ciekawy challenge i goni. A to pomaga drużynie, więc wszyscy jak najbardziej wspierają go w tym, żeby liczył i żadnego nie pominął – uśmiecha się M’Baye.
- Jest to spore osiągnięcie i wielu pewnie będzie mu zazdrościć. Myślę, że zapisze się na kartach historii na wiele lat. Pozostaje tylko się cieszyć i gratulować. Wiadomo, jest w tym też dużo codziennej pracy i treningu, ale żeby wejść na tak niebotyczny poziom, to trzeba mieć to "coś". I „Norbi” to ma – uważa Adrian Markiewicz, młódy środkowy mistrza Polski.
A trener Mazur podsumowuje: - Cóż, Norbert jest wyjątkowo ciekawym graczem i człowiekiem, a nam pozostaje się cieszyć, że tak klasowy siatkarz będzie czarował swoimi występami polskich kibiców w PlusLidze.
Powrót do listy