Jak się żyje Argentyńczykowi w Wieluniu
Według Luciano Palonsk'ego, zawodnika Barkomu Każany Lwów, w PlusLidze w żadnym spotkaniu nie można liczyć na łatwe punkty. - Nie można też z góry zakładać, że jakiś mecz na pewno się wygra. Jak tylko ma się takie podejście, to się przegrywa - uważa reprezentant Argentyny.
PLUSLIGA.PL: W meczu w Rzeszowie Barkom Każany Lwów był blisko doprowadzenia do tie-breaka z faworyzowaną Asseco Resovią. W końcówce czwartego seta mieliście już nawet piłkę setową w górze, ale pogrążyły was własne błędy.
Luciano Palonsky, przyjmujący Barkomu Każany Lwów: Tych błędów z naszej strony, zwłaszcza w końcówce meczu, było zdecydowanie za dużo. Chyba trzy czy nawet cztery razy w ważnych momentach dotykaliśmy siatki, a to są właśnie detale, które mają duży wpływ na wynik i decydują o tym, czy wygra się seta. Rywale pod tym względem lepiej sobie poradzili, a nas błędy niestety pogrążyły. Czasem jednak tak się dzieje.
PLUSLIGA.PL: Biorąc pod uwagę, że po pierwszych dwóch setach nic nie zapowiadało tak dużych emocji, możecie być chyba zadowoleni, że od trzeciej partii to był już zupełnie inny mecz i Asseco Resovia do końca nie mogła być pewna zwycięstwa za trzy punkty.
Szkoda, że nie weszliśmy dobrze w ten mecz, bo ostatnie spotkania w naszym wykonaniu były znacznie lepsze od tego, co zaprezentowaliśmy w dwóch pierwszych setach w Rzeszowie. Na ostatnich pięć rozegranych spotkań wygraliśmy trzy i byliśmy dobrze nastawieni do walki z Asseco Resovią. Mieliśmy duże nadzieje na wywiezienie z Rzeszowa co najmniej jednego punktu. Ostatecznie go nie wygraliśmy, ale przynajmniej stworzyliśmy dobre widowisko i do końca mocno walczyliśmy.
PLUSLIGA.PL: Barkom Każany Lwów udowadnia, że jest groźnym rywalem dla wszystkich zespołów w PlusLidze i nie obawia się nikogo?
Moim zdaniem tak, bo mieliśmy już kilka takich meczów, w których potrafiliśmy wrócić do gry i mocno się postawić także faworytom rozgrywek. Uważam, że mamy kompletną drużynę, z wartościową ławką, bo zawodnicy którzy wchodzą, też potrafią dużo wnieść i odmienić naszą grę, gdy mamy problemy. Poza tym mamy w naszej grupie taki pozytywny duch zespołu, zawsze do końca walczymy, a mamy potencjał, żeby grać jeszcze lepiej i zdobywać więcej punktów niż do tej pory. Na pewno nie można nam odmówić waleczności.
PLUSLIGA.PL: Dla pana ten sezon jest pierwszym w PlusLidze. Jakie to dla pana doświadczenie?
PlusLiga jest naprawdę silna i występuje w niej wiele mocnych drużyn. Tutaj w żadnym spotkaniu nie można się zrelaksować i liczyć na łatwe punkty. Nie można też z góry przewidzieć wyniku i zakładać, że jakiś mecz na pewno się wygra. Jak tylko ma się takie podejście, to się przegrywa. Dla mnie to bardzo dobrze, że mogę grać w tak silnych rozgrywkach i zbierać cenne doświadczenie, zwłaszcza w sezonie, którego zwieńczeniem są igrzyska olimpijskie. Wiążę bardzo duże nadzieje z rozwojem kariery i z coraz częstszymi występami w drużynie narodowej. Dla mnie gra w PlusLidze to duże wyzwanie.
PLUSLIGA.PL: Czy PlusLiga odpowiada pana oczekiwaniom czy jest coś co pana wyjątkowo zaskoczyło?
Na pewno PlusLiga mnie nie zawiodła, a wręcz przeciwnie. Jestem pod wrażeniem, że w lidze występuje aż tak wiele dobrych drużyn. Myślę też, że właśnie dzięki temu, że poziom rozgrywek jest tak wysoki, polskie kluby i polska reprezentacja tak dużo wygrały w ostatnich latach, bo zarówno Ligę Mistrzów czy mistrzostwa Europy. Jak się gra w Polsce, to można zobaczyć na własne oczy, jak dużym zainteresowaniem cieszy się siatkówka i jak wielu kibiców ogląda mecze.
PLUSLIGA.PL: Wybór właśnie takiej drużyny jak Barkom Każany, w której ma pan okazję do regularnej gry i może się rozwijać, nie był przypadkowy?
Zdecydowanie. Staram się jak najbardziej wspomóc zespół i być jednym z jego liderów, chociaż komunikacja, zwłaszcza na początku sezonu, była dla mnie trochę trudna ze względu na barierę językową. Taktuję to wszystko jako wyzwanie i szansę, by się rozwijać i odgrywać jak największą rolę w zespole. Jest to dla mnie nowym doświadczeniem, bo w drużynie narodowej dopiero powoli jestem przymierzany do gry w większym wymiarze. Wiadomo, że w reprezentacji mamy więcej doświadczonych zawodników ode mnie i moja rola jest tam na razie inna.
PLUSLIGA.PL: Co jest dla pana największym wyzwaniem w codziennym życiu w Polsce?
Na pewno trochę język, bo nie znam polskiego, ale jeszcze większą nowością dla mnie jest życie w Wieluniu, bo pochodzę z Buenos Aires, czyli wielkiego miasta, w którym mieszka ponad 3 miliony ludzi, a w Wieluniu może około 20 tysięcy. W moim sąsiedztwie w Buenos Aires mieszka pewnie tyle ludzi co w całym Wieluniu, więc to jest dla mnie coś zupełnego innego. Jestem już jednak przyzwyczajony do tego, że mieszkam sam. Lubię Polskę jako kraj, smakuje mi tutejsze jedzenie, a już za niedługo będę miał okazję zobaczyć się z rodziną, więc spędzając czas z bliskimi będzie mi dużo łatwiej.
PLUSLIGA.PL: Jak planuje pan spędzić Święta Bożego Narodzenia? Może jakaś wspólne spotkanie z kolegami z reprezentacji Argentyny, którzy grają w PlusLidze?
Akurat tym razem czekam na przyjazd znajomych z Argentyny, którzy nie są związani z siatkówką, a przyjeżdżają na zwiedzanie Europy, więc pewnie wspólnie pojedziemy w jakieś fajne miejsce i miło spędzimy czas. Z kolei w okolicach Sylwestra i Nowego Roku przyjeżdżają do mnie rodzice, więc będę miał też okazję spotkać się z nimi.
PLUSLIGA.PL: Czy Święta Bożego Narodzenia są wyjątkowe także dla Argentyńczyków, mimo zupełnie innego klimatu i już bardzo wysokiej temperatury w tym okresie?
Oczywiście. Święta mają przede wszystkim rodzinny klimat. Najpierw w Wigilię jest wspólna kolacja, a po północy dajemy sobie prezenty. Młodzi ludzie najczęściej po tej rodzinnej części wychodzą też na miasto i spędzają miło czas we własnym gronie. Niektórzy traktują ten okres bardzo religijnie ze wszystkimi zwyczajami, ale nie wszyscy. O śniegu w Argentynie w okresie świątecznym nie może być mowy, ale za to w Polsce już go mogłem doświadczyć.
Powrót do listy