Jake Hanes: Musimy skoncentrować się na wygrywaniu meczów, a reszta sama się wyjaśni
- PlusLiga jest bardzo silna i ciężko jest zdobywać punkty w takich miejscach, jak chociażby Rzeszów, gdzie na trybunach jest mnóstwo kibiców pasjonujących się siatkówką i wspierających swój zespół - podkreśla Jake Hanes, amerykański atakujący KGHM Cuprum Lubin.
PLUSLIGA.PL: Przyjechaliście do Rzeszowa m.in. bez podstawowego rozgrywającego - Danilo Gelińskiego. Mimo osłabienia staraliście się przeciwstawić Asseco Resovii?
Jake Hanes, atakujący KGHM Cuprum Lubin: Myślę, że były takie momenty w tym meczu, w którym nasi młodzi i utalentowani zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty. Wiadomo, że jeszcze brakuje im doświadczenia, a graliśmy przecież na trudnym terenie, przeciwko drużynie, która w swojej hali może czerpać dużo energii od swoich kibiców. Niezależnie od problemów zdrowotnych, z jakimi się teraz borykamy, bo nie było z nami również kontuzjowanego Alexandra Bergera, staraliśmy się robić co w naszej mocy. PlusLiga jest bardzo wymagająca. Występuje w niej wiele mocnych zespołów. My jednak cały czas walczymy i staramy się pokazać z jak najlepszej strony, w każdej konfiguracji, w jakiej przyjdzie nam grać.
PLUSLIGA.PL: Sytuacja w tabeli PlusLigi jest bardzo ciekawa zarówno w górnej, jak i dolnej części. W ostatnim czasie trochę strat odrobiła także drużyna z Radomia, która do samego końca będzie walczyć o pozostanie w PlusLidze. Jak ocenia pan sytuację KGHM Cuprum?
Myślę, że jest jeszcze wiele wariantów, jakie wchodzą w grę w końcówce rozgrywek. Z naszego punktu widzenia nie jest jednak dobre, by martwić się o to, co robią inne zespoły. Musimy się skupić przede wszystkim na tym, co sami jesteśmy w stanie zrobić, żeby utrzymać się w PlusLidze. Trzeba do końca pracować, ciężko trenować i wziąć sprawy w swoje ręce, bo są przecież rzeczy, które możemy kontrolować i wtedy wszystko inne też się dla nas pozytywnie ułoży. Musimy skoncentrować się na wygrywaniu meczów, a reszta sama się wyjaśni.
PLUSLIGA.PL: Przed sezonem, kiedy przychodził pan do drużyny z Lubina, miał pan większe oczekiwania jeśli chodzi o możliwości tego zespołu i cele, o jakie przyjdzie wam walczyć?
Niestety, mieliśmy w trakcie rozgrywek dużo problemów z chorobami i nieszczęśliwymi kontuzjami. Ja zawsze wychodzę z takiego założenia, że w każdym meczu gramy o zwycięstwo i wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać. Szkoda, że sezon tak się ułożył, że nie spisujemy się w nim tak dobrze, jak byśmy sobie tego życzyli. Moim zdaniem takie czynniki, jak kontuzje i choroby miały na to wpływ, ale niezależnie od tych problemów, walczymy do końca i staramy się pokazywać się z jak najlepszej strony. PlusLiga jest bardzo silna i ciężko jest zdobywać punkty w takich miejscach, jak chociażby Rzeszów, gdzie na trybunach jest mnóstwo kibiców pasjonujących się siatkówką i wspierających swój zespół. Trzeba naprawdę mieć dobry dzień i wykorzystać sprzyjające okoliczności, żeby pokonać wyżej notowane zespoły. W Rzeszowie nie byliśmy w stanie tego zrobić, ale wciąż pozostajemy w grze o zwycięstwa w kolejnych meczach.
PLUSLIGA.PL: Jaki są pana doświadczenia z gry w PlusLidze, bo miał pan już okazję występować w zespole z Bielska-Białej, który również walczył tylko o utrzymanie się w rozgrywkach.
Przede wszystkim cieszę się z tego, że mogę grać w Polsce, bo pasja do siatkówki jest tutaj niesamowita i to jest coś, co naprawdę cenię. W PlusLidze jest wiele bardzo mocnych, wartościowych zespołów. Czerpię radość z tego, że mogę rywalizować w najlepszych rozgrywkach na świecie, gdzie nie brakuje znakomitych zawodników.
PLUSLIGA.PL: Można zauważyć, że w trakcie meczów bywa pan bardzo nerwowy, pokazując dużą złość po nieudanych akcjach lub kwestionując decyzje sędziów. Czy to są tylko emocje?
Czasami chyba trochę z tymi nerwami przesadzam, ale staram się zachowywać równowagę. Trudno jest jednak pogodzić się z takimi sytuacjami, kiedy jest się w grze i ma się dobry moment, a decyzja sędziów jest niekorzystna. Staram się grać z jak największą energią i pasją, a przy tym kontrolować emocje, ale nie jest to łatwe i wciąż muszę nad tym pracować.
PLUSLIGA.PL: W PlusLidze imponuje pan niekonwencjonalnymi atakami, w tym także z jednej nogi, jak w siatkówce żeńskiej. Nie jest to łatwe biorąc pod uwagę pana wzrost.
Kiedy byłem młodszy, nie byłem aż tak wysoki. Wtedy robiłem sporo rzeczy i starałem się wykorzystać wszystkie możliwości, żeby rywalizować ze starszym bratem i jego kolegami. Jako niższy i bardziej zwrotny zawodnik poszukiwałem różnych wariantów, żeby wygrywać akcje. Teraz jak mam ponad 210 cm wzrostu i to wszystko, nad czym kiedyś pracowałem, też się przydaje. Dobrze jest mieć więcej opcji w swoich repertuarze.
Powrót do listy