Jakowlew: rywali szanujemy, ale nie boimy się
Dynamo Moskwa odniosło dwa wyjazdowe zwycięstwa nad Fakiełem Nowyj Urengoj w meczach 1/4 finału play-off rosyjskiej Superligi. Roman Jakowlew zdobył 23 punkty dla stołecznego zespołu. Znakomity zawodnik nie znalazł uznania w oczach trenera Daniele Bagnolego i nie został powołany do kadry.
Rosyjski szkoleniowiec tłumaczył, że Roman Jakowlew nie chce być rezerwowym. - Trener prawdopodobnie ma rację. Gdy ma się 34 lata, nie ma sensu być rezerwowym. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem jak się zawodnik czuje stojąc w kwadracie. W ciągu całej kariery, w każdej drużynie byłem zawodnikiem tylko podstawowego składu - powiedział atakujący Dynama. W 1999 roku został on uznany najlepszym graczem Pucharu Świata. W Sydney wywalczył wicemistrzostwo olimpijskie.
Roman Jakowlew dodał, że temat reprezentacji obecnie go specjalnie nie obchodzi. - Jeżeli powołają, to co innego. Na razie mówienie np. o mistrzostwach świata jest wróżeniem z fusów. Nie ma nad czym zastanawiać. Na razie Dynamo stoi przed napiętą końcówką sezonu. Na tym koncentrujemy się. Bardzo chcemy osiągnąć dobre wyniki w Superlidze i Lidze Mistrzów. Przecież turniej o Puchar Rosji przegraliśmy z kretesem - powiedział.
Według trenera reprezentacji Rosji Daniele Bagnolego faworytami turnieju w Łodzi są Trentino i Skra. Drużynie rosyjskiej przyznaje on status "czarnego konia." - Zgadzam się taką opinią - powiedział Roman Jakowlew. - Włoski zespół jest obrońcą trofeum, zdecydowanym liderem Serie A oraz Klubowym Mistrzem Świata. Polski zespół będzie dopingować piętnaście tysięcy widzów. I będą to nie jacyś wydzierający się Grecy, a Polacy znakomicie znający się na siatkówce, świetnie rozumiejący kiedy ich zespół potrzebuje wsparcia. Niezależnie jednak od tego Dynamo odleci do Łodzi z myślą o zajęciu pierwszego miejsca. Szanujemy rywali, ale ich nie boimy się. Po wyeliminowaniu takich rywali jak Olympiakos i Panathinaikos głupio byłoby zadowolić się awansem do Final Four. A z Trentino wygraliśmy w grupie - zakończył Roman Jakowlew.