Jakub Bednaruk: czasami podejmujemy złe decyzje
Chemik Bydgoszcz, pomimo walki przegrał na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn 1:3, notując piątą porażkę z rzędu. - Cały czas jest blisko, nie gramy złej siatkówki, musimy się utrzymać w lidze i taki jest cel - podkreśla szkoleniowiec bydgoszczan, Jakub Bednaruk.
Chemik w spotkaniu z olsztynianami miał swoje szanse na wygranie w pierwszej i trzeciej partii. Bydgoszczanie kolejny raz, w grze na przewagi musieli uznać wyższość rywala. - Szkoda, bo dużo analizujemy na wideo jak się zachowywać przy stanie 24:24 i wychodzi z tego, że z ostatnimi trzema przeciwnikami takie końcówki przegrywamy. Nad tym musimy popracować. Brakuje pewności siebie. Zespół taki jak ZAKSA, grając na przewagi wie, że wygra mecz. A my w tej sytuacji czujemy, że nam się to wymyka spod kontroli - twierdzi szkoleniowiec bydgoskiej drużyny. I dodaje: - Mieliśmy w tym sezonie pięć czy sześć setów, gdzie była gra na przewagi. Chyba tylko jeden wygraliśmy, ze Skrą. A resztę przy 24:24 przegrywamy. Uczymy się tych decyzji, bo czasami podejmujemy złe. Jeśli na zagrywce nie ryzykujemy, to nie możemy psuć trzech piłek setowych. Olsztyn dostał dwie szanse na przełamanie nas i obie wykorzystał, my mieliśmy ich więcej i żadnej nie wykorzystaliśmy. Cały czas jest blisko, nie gramy złej siatkówki, musimy się utrzymać w lidze i taki jest cel.
Przegrany piąty mecz z rzędu na pewno nie wpływa dobrze na zespół. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą i dobre i złe momenty. Na razie jesteśmy w złym momencie. Chłopaki trenują, może i jest frustracja, bo nie punktujemy, ale też nie jest tak, że my się poddajemy. Walczymy do końca, chcemy przetrwać, przeczekać te ciemne chmury, które są nad naszym zespołem. Dlatego apeluję do wszystkich kibiców - my mamy się utrzymać w lidze - mówi trener Chemika.
W następnym spotkaniu bydgoszczanie zmierzą się z GKS Katowice. Jakie są atuty tej drużyny? - Na pewno jest dwóch równych rozgrywających, tam można zmieniać system grania. Inny styl ma Fijałek, inaczej gra Komenda. Do tego dochodzi Butryn, który jest na poziomie naszego Filipiaka. On może sam wygrać mecz, ale jak się zatnie, to już jest problem. Nasze zespoły są porównywalne - kończy Jakub Bednaruk.