Jakub Bednaruk: JW i AZS PW zespoły o podobnych umiejętnościach
Zespoły PlusLigi grają w ekspresowym tempie. Mecze PlusLigi przeplatane są rywalizacją w europejskich pucharach. W sobotę AZS Politechnika Warszawska uległa Jastrzębskiemu Węglowi 2:3, a we wtorek spotka się w hali Torwaru w rewanżu w Challenge Cup z chorwacką Mladostią Mariną Koštela.
PlusLiga: Czy pięciosetowe spotkania, to jest teraz Wasz ulubiony dystans?
Jakub Bednaruk: Tak. Podpisaliśmy umowę z Iplą i Polsatem na długie mecze, więc musimy się z tego wywiązać (śmiech).
- Niestety nie udaje się Politechnice schodzić z boiska w roli zwycięzcy i zdobywcy dwóch punktów, po takich ciężkich bojach. Czego jeszcze brakuje?
- Brakuje zdobycia ostatniego punktu w meczu. Jeśli my go zdobędziemy, będziemy zwycięzcami.
- Czego konkretnie zabrakło w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem?
- Myślę, że zabrakło nam troszeczkę siły. Ostatnie cztery dni mieliśmy dość szalone. Praktycznie nie było czasu na porządne trenowanie. W piątek wstaliśmy o 5.00 rano (po meczu z chorwackim zespołem Mladost Marina Koštela w rozgrywkach Pucharu Challenge – przyp. red.) i przylecieliśmy do Warszawy z opóźnieniem. Bezpośrednio z lotniska udaliśmy się na trening. I właśnie w tym piątym secie zabrakło nam po prostu siły. Moim zdaniem obydwa zespoły są zbliżone do siebie – może nie potencjałem, bo ten w Jastrzębskim jest zdecydowanie większy – ale na pewno są to zespoły o podobnych umiejętnościach. Powinniśmy byli wykorzystać brak Vinhedo, który jest zdecydowanie lepszym rozgrywającym od pozostałych dwóch zawodników na tej pozycji w Jastrzębskim Węglu. Nie będziemy jednak narzekać. Zdobyliśmy punkt. Kolejny punkt dopisujemy w tabeli. Nas interesuje zajęcie ósmego miejsca w rundzie zasadniczej. Jeżeli do końca sezonu uda nam się ugrać w każdym meczu po punkcie, to wydaje mi się, że w ósemce będziemy.
- We wtorek zagracie już w Pucharze Challenge. Jakie są nastroje w zespole przed tym meczem. W tych rozgrywkach nie doznaliście jeszcze porażki.
- Jeśli nie wygramy tego meczu jeszcze przed jego rozpoczęciem, w naszych głowach, to nie powinno być problemów. Powinniśmy wyjść skoncentrowani. Koncentracja, a nie umiejętności, będą najważniejsze w tym spotkaniu. Jesteśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Ale jeżeli w głowach będziemy już na meczu w Krasnodarze (Dynamo Krasnondar to najbardziej prawdopodobny rywal AZS PW w kolejnej rundzie Pucharu Challenge – przyp. red.), to może być niespodzianka.
- Jakby miał Pan porównać dotychczasowych rywali w Pucharze Challenge, to który zespół jest silniejszy – białoruski czy chorwacki?
- Drużyna białoruska jest o dwie klasy lepsza od chorwackiej. Chorwaci mają wprawdzie swoje problemy, bo w związku z kontuzjami, z podstawowego składu wypadło im czterech zawodników. Umiejętnościami Białorusini byli na pewno mocniejsi.