Jakub Bednaruk: na razie jesteśmy zadowoleni
W środę AZS Politechnika Warszawska uległa Cerradowi Czarnym Radom 0:3. W sobotę stołeczny zespół zmierzy się z bardzo dobrze spisującą się drużyną LOTOS-u Trefla Gdańsk, prowadzoną przez byłego trenera reprezentacji Polski – Andreę Anastasiego. - Gdańsk jest naprawdę świetnym zespołem. Wszyscy go traktują jak jakąś wielką niespodziankę, zespół nie wiadomo skąd – mówi o najbliższym przeciwniku trener Inżynierów.
plusliga.pl: Zbliża się do końca pierwsza runda tego sezonu. Jakbyś ją podsumował?
Jakub Bednaruk: Na podsumowania przyjdzie czas po ostatnim meczu, który rozegramy z LOTOS-em. Na razie jesteśmy zadowoleni. Gramy raz dobrze, raz gorzej, ale w ogólnym ujęciu nikt nie może na nas narzekać. My z pewnością nie narzekamy. Czasami przegramy z lepszym zespołem, czasami ulegniemy słabszej drużynie. W większości przypadków z tymi lepszymi drużynami dawaliśmy radę. Nie ma problemu.
- A jakie macie nastawienie przed najbliższym meczem z ekipą z Gdańska, która w tej chwili znajduje się na trzecim miejscu tabeli?
- Gdańsk jest naprawdę świetnym zespołem. Wszyscy go traktują jak jakąś wielką niespodziankę, zespół nie wiadomo skąd. W składzie ma kadrowiczów z różnych krajów. Muszę dać trochę oddechu swoim chłopakom, ponieważ wyraźnie widać, po tych kilku meczach, które graliśmy na wysokim poziomie, nadeszła chwila, w której gramy nieco gorzej.
- W zespole nadal nie gra kilku chłopaków, ponieważ leczą kontuzje. Widać, że ich pomoc bardzo by się przydała.
- Brakuje nam tutaj ich gry. Z pewnością pomógł by nam Paweł i Artur (Paweł Mikołajczak i Artur Szalpuk przyp.red), byłaby jakaś możliwość rotacji. Na razie mamy z tym problem, ale ja nie narzekam. Byłbym niewdzięczny, byłbym głupi i byłbym nie fair w stosunku do wszystkich ludzi tutaj, gdym zaczął narzekać. Robimy to, co możemy. Jestem zadowolony.
- Kiedy możemy spodziewać się powrotu na parkiet Pawła Mikołajczaka czy Artura Szalpuka?
- Mam nadzieję, że w najbliższych dniach Artur dostanie zielone światło do trenowania, tak na większych obrotach. Potrzebujemy tej rotacji. Miki (Paweł Mikołajczak – przyp. red.) zaczyna powoli atakować, ale nie spieszymy się z powrotem. Mam nadzieję, że taką piętnastkę zdrowych ludzi będę miał. Wtedy naprawdę można parę rzeczy porobić.
- Po meczu z Radomiem, lekarz długo lekarz zajmował się Mateuszem Sacharewiczem. Czy ten zawodnik nabawił się jakiejś poważnej kontuzji?
- Jak przegrywamy mecz 0:3, to ucieka w kontuzje. No taki człowiek, co zrobić? (śmiech).
- Mecz obserwował także trener reprezentacji Stephane Antiga. Czy twoim zdaniem wpływa to na grę tych młodych siatkarzy?
- Właśnie muszę z nim porozmawiać i powiedzieć, aby już nie przychodził, bo dwa razy był i dwukrotnie nawet seta nie ugraliśmy. Przynosi żabę po francusku.
- Czy powiększenie PlusLigi i takie natężenie gry jest dobre według ciebie?
- Jeśli wygrywamy, to jest dobre, jak przegrywamy, to jest złe. Powiększenie ligi jest bardzo dobre. Ja jestem za tym. Jeśli ktoś na to narzeka, to jego problem. Ja nie narzekam. Gramy często. Sprawdzam tych chłopaków, oni sami siebie sprawdzają. Jestem ostatnią osobą, która by tu marudziła, że dużo meczów jest czy mało zmian. Gramy co możemy – raz lepiej, raz gorzej.