Jakub Bednaruk: wygrać co się da
Trener Jakub Bednaruk ogłosił skład kadry juniorów, która 15 lipca zgrupowaniem w Kleszczowie rozpocznie przygotowania do mistrzostw świata w Meksyku 11-20 września. Nasz szkoleniowiec mówi m.in. o zdolnej polskiej młodzieży, swoim klubie AZS Politechnice Warszawskiej oraz o tym jak uczył jeździć Pawła Zagumnego.
plusliga.pl: Prowadzona przez Pana reprezentacja Polski juniorów wywalczyła awans do mistrzostw świata w Meksyku. Gratuluję. To spory sukces dla trenera, prawda?
Jakub Bednaruk: Oczywiście, że tak. Ten kto oglądał mecze w turnieju w Bełchatowie widział, że jesteśmy zespołem dużo lepszym od przeciwników. Na początku miałem obawy, bo nie znaliśmy poziomu naszych rywali. Ostatnie ważne mecze, te kadry grały dziesięc miesięcy temu, a w tym wieku poziom szybko się zmienia. Moje niepokoje były jednak niepotrzebne, bo dobrze przygotowaliśmy się do spotkań i to przyniosło efekt.
- Niepokoje mogły wzmagać same nazwy: Włochy, Francja to czołówka…
- Ja już za dużo przeszedłem w sporcie, żeby bać się nazw. Niech te państwa tak samo boją się Polski. W młodzieżowej siatkówce, powinno obawiać się Polaków, a nie my mamy drżeć przed kimkolwiek.
- Zaczynamy tworzyć mocne zaplecze siatkówki w Polsce. Nie tylko seniorzy, ale też kadeci i juniorzy mają szanse na medale…
- Dobrze i o to chodzi! W końcu to my jesteśmy mistrzami świata! Jakiś czas temu baliśmy się Rosji czy Brazylii, ale teraz to oni mogą czuć respekt przed nami. Jednak żeby utrzymać ten wysoki poziom wszystkie roczniki muszą ciężko pracować.
- W kadrze juniorów ma Pan okazję pracować nie tylko z niektórymi chłopakami z AZS-u, ale też z częścią sztabu warszawskiej drużyny.
- W AZS-ie i kadrze mam bardzo dobry sztab. To są świetni fachowcy i świetni ludzie, którzy tworzą niespotykaną atmosferę w grupie. Widać, że potrafimy to wszystko przełożyć na boisko i cieszę się, że reprezentacja to „kupiła”. Dla mnie taki układ jest bardzo korzystny, bo jeśli znam ludzi z którymi mam coś tworzyć, to chętnie z nimi pracuję. Sukcesy, które odnosimy w Warszawie, bo dla nas są to triumfy, osiągamy właśnie dzięki tym ludziom. Fakt, że to ja jestem na pierwszych stronach i to ze mną się robi wywiady, ale za mną stoi sztab wyśmienitych fachowców.
- Trzon kadry juniorów tworzą Pana zawodnicy, z których dwóch gra dodatkowo w kadrze seniorów, to duży sukces…
- To nie jest do końca tak. Nie spotkałem chłopaków, kiedy mieli pięć czy dziesięć lat i nie uczyłem ich. Ja dostałem dobrych zawodników, których wyszkolił Jacek Nawrocki w Szkole Mistrzostwa Sportowego PZPS czy warszawscy i rzeszowscy trenerzy. Ja ich nie odkryłem! Dałem im szansę i wolną rękę do tego, żeby się rozwijali. Nie przywłaszczam sobie, nie swoich zasług. To nie ja jestem odkrywcą tych chłopaków.
- W PlusLidze pracuje bardzo dużo zagranicznych trenerów. Pana przypadek jest dowodem na to, że Polak też potrafi…
- Przyznam się, że nie mam kompleksu zagranicznych trenerów. Lubię z nimi rozmawiać, nie mam z nimi problemów i nie czuję, żeby mi jakoś szkodzili. Wydaje mi się, że oni też powinni czuć respekt przed zespołami prowadzonymi przez Polaków. Wielokrotnie słyszałem dużo dobrych słów od trenera Piazzy, Anastasiego czy Heynena. Podkreślali, że wykonujemy tu dobrą robotę, a jeśli tacy fachowcy to mówią - to czuję się jeszcze lepiej.
- Z jednej strony „zbroicie się” na nowy sezon, na co dowodem jest pozyskanie Pawła Zagumnego, z drugiej AZS opuszczają filary – Aleksander Śliwka i Artur Szalpuk. To spora strata dla zespołu…
- To są świetni chłopcy i kiedyś będą grali na wysokim poziomie. Inaczej wygląda sytuacja ze Śliwką, który bardzo chciał zostać, ale został wezwany do Rzeszowa. Inaczej jest z Arturem, który stwierdził, że już więcej się tu nie nauczy. Nie mam z tym problemu. Uważam, że bardzo dużo dla nich zrobiliśmy, ale ja też wiele się od nich nauczyłem. Inaczej pracuje się z Olkiem, który jest innym człowiekiem niż Szalpuk. I odwrotnie. To fantastyczne doświadczenie dla trenera. Filary? Filarem był Piotrek Lipiński czy Michał Filip. Przez cztery lata wyrywano nam zawodników, ale jakoś graliśmy, dlatego teraz też nie panikujemy, tylko szukamy innych rozwiązań.
- A Pana zdaniem dla Aleksandra Śliwki byłoby korzystniejsze pozostanie w Warszawie?
- Ode mnie takich rzeczy nie usłyszycie. Chciałbym z nim pracować dalej, ale życzę mu szczęścia i zdaję sobie sprawę, że jest to zawodnik szykowany na lidera Rzeszowa, którym będzie wcześniej czy później. Moim zdaniem nastąpi to szybko. Wielu ludzi w Rzeszowie bardzo dba o Śliwkę, więc nie będzie on jakąś „zapchaj dziurą”. Jego kariera jest dokładnie prowadzona i na pewno nikt nie sprowadza go tylko dlatego, że jest wolne miejsce. Póki co siatkówka Olka jest przygodą sportową, ale za kilka lat będzie karierą.
- AZS Politechnika Warszawska to zespół pełen młodych chłopaków. Paweł Zagumny jest siatkarzem innej daty, znanym Panu z gry w Czarnych Radom…
- Ja Pawła znałem jeszcze wcześniej. Nauczyłem go jeździć autem – to trzeba przyznać. Nie umiał jeździć prosto. Przed zdawaniem na prawo jazdy braliśmy samochód i uczyłem go jeździć.
- Teraz jako trener nauczy go Pan jeszcze więcej...
- Myślę, że będziemy się przede wszystkim uczyć siebie nawzajem. Ja nie odkryje siatkówki przed nim ani on przede mną. Będziemy pracować na innej płaszczyźnie.
- Jakie stawia Pan przed sobą cele na sezon 2015/2016 oraz w pracy z kadrą juniorów?
- Wygrać wszystko co się da!
x x x
Kadra juniorów:
1.Krzysztof Bieńkowski – rozgrywający
2. Jan Firlej - rozgrywający
3. Marcin Komenda - rozgrywający
4.Bartosz Bućko – przyjmujący
5.Dominik Depowski – przyjmujący
6.Jan Fornal – przyjmujący
7.Jędrzej Goss – atakujący
9.Paweł Gryc – atakujacy
9. Paweł Halaba – przyjmujący
10. Marcin Kania – środkowy
11. Bartłomiej Lemański – środkowy
12. Jakub Lewandowski – środkowy
13. Bartłomiej Lipiński – atakujący
14. Bartłomiej Mordyl – środkowy
15. Kamil Semeniuk – przyjmujący
16. Artur Szalpuk – przyjmujący
17. Rafał Szymura – przyjmujący
18. Aleksander Śliwka – przyjmujący
19.Jakub Zwiech – środkowy
20. Kacper Piechocki – libero
21. Jakub Popiwczak – libero
22.Mateusz Czunkiewicz – libero