Jakub Bucki: Nawet na treningu nie miałem 11 asów
- Nigdy nie miałem 11 asów serwisowych, chyba nawet na treningu – mówi Jakub Bucki, atakujący Asseco Resovii, MVP niedzielnego meczu z Treflem Gdańsk w ćwierćfinale PlusLigi. - Cieszę się, że wygraliśmy to spotkanie, które wbrew pozorom nie było łatwe.
PLUSLIGA.PL: Pierwszy set w pana wykonaniu nie napawał optymizmem, jeśli chodzi o atak, skończył pan tylko jeden na sześć ataków. Presja dawała się we znaki?
Muszę podziękować jakoś trenerowi, że mnie nie ściągnął z boiska. Miałem szanse gdzieś tam się odwdzięczyć za to, że mogę być na boisku. Zawsze jest presja, tym bardziej, że w sezonie nie mam za dużo czasu do grania i potrzebuję jakoś się zaadoptować. Dobrze zacząłem zagrywką, w ataku nie skończyłem prawie nic. No i później dopiero wróciłem. Ale też należy zaznaczyć, że nie graliśmy ze słabym zespołem. Trefl rundę zasadniczą skończył wysoko w tabeli, a play-off też jest ciekawy. Dzięki zagrywce udało się delikatną przewagę wypracować i udało się dowieźć ją do końca. Wcześniejsze sety były zacięte. Myślę, że spotkanie mogło się podobać.
PLUSLIGA.PL: Ciekawe, co pomyślał Stephen Boyer, widząc co wyprawia pan na zagrywce?
Mam nadzieję, że się cieszył. No niestety, nie może być z nami, lecz myślę, że nas wspiera cały czas i jest szczęśliwy, że awansowaliśmy do półfinału.
PLUSLIGA.PL: W tej sytuacji w zespole muszą na pana chuchać i dmuchać, bo jest pan jedynym nominalnym atakującym w kadrze.
Aż tak to nie, poradzimy sobie jakoś. Jakby coś, mamy jeszcze Klemena [Cebulja - przyp. red.] i kogoś, kto może zawsze wejść na atak. Jesteśmy przyzwyczajeni do rozwiązywaniu różnych problemów. Będzie dobrze...
PLUSLIGA.PL: Dla pana też jest chyba zdecydowanie lepiej, kiedy zaczyna pan mecz w wyjściowym składzie? Czy może jednak należy pan do graczy, którzy wolą wejść z ławki?
Do tej pory tak myślałem, ale początek miałem średni. Żartuję oczywiście... Zawsze lepiej gra się od początku, można sobie w głowie jakoś ułożyć wszystko i zrobić sobie jakieś założenia.
PLUSLIGA.PL: W półfinale zagracie z Jastrzębskiem Węglem, z którym Asseco Resovia wygrała ostatni raz przed pięcioma laty.
Na pewno można przełamać się dobrą siatkówką. Ta statystyka też musi się kiedyś odwrócić. Nawet nie wiedziałem, że jest tyle tych spotkań. Pewnie kilka z nich rozegrałem, będąc po drugiej stronie, w Jastrzębskim Węglu. Mam nadzieję, że odwrócimy tę serię. Będziemy walczyć. Fajnie przepchnęliśmy te ćwierćfinały i próbujemy dalej.
PLUSLIGA.PL: Tym razem rywalizację zaczynacie od meczu w Rzeszowie. Kluczowe może być zwycięstwo w pierwszym spotkaniu, żeby pojechać na rewanż choć z minimalną zaliczką, czy choćby mieć bufor bezpieczeństwa w postaci złotego seta.
Złoty set grany po 15 minutach przerwy może być loterią. Fajnie byłby wygrać bez konieczności rozgrywania go, ale z drugiej strony, jeżeli mamy awansować, to może być i po złotym secie. Na pewno kluczem jest dobrze zacząć półfinałową rywalizację i mieć ten minimalny zapas. Jak to w takich sytuacjach bywa, dyspozycja dnia odgrywać będzie ważną rolę. Mam nadzieję, że będzie to dobre widowisko i znajdziemy siły, żeby Jastrzębie pokonać.
Powrót do listy