Jakub Jarosz: Gdańsk to perfekcyjne miejsce do życia
- Tak, mieszka mi się świetnie! Gdańsk to perfekcyjne miejsce do życia, nie brakuje tu niczego - mówi atakujący reprezentacji kraju oraz LOTOS-u Trefla Gdańsk.
- Grałeś w Kędzierzynie łącznie przez cztery sezony i to tam rozpoczęła się twoja wielka kariera. Czujesz jakiś szczególny sentyment do tej drużyny, tego miasta?
- Cztery lata spędzone w jednym miejscu to nie jest krótki czas. Mam stamtąd dużo wspomnień, przede wszystkim sportowych, ale również prywatnych. Sentyment na pewno jest, ale minęło już trochę czasu, zespół się zmienił, została tylko część zawodników, którzy wtedy grali w ZAKSIE. Ja też jestem już w innym miejscu i gram teraz dla LOTOSU Trefla.
- W kadrze ZAKSY jest jednak obecnie aż sześciu siatkarzy, którzy występowali w tej drużynie trzy lata temu, kiedy ty rozgrywałeś swój ostatni sezon w Kędzierzynie-Koźlu – Paweł Zagumny, Michał Ruciak, Grzegorz Pilarz, Dominik Witczak, Piotr Gacek i Jurij Gładyr. Z którym z nich znasz się najlepiej?
- W pokoju mieszkałem wówczas z Piotrkiem Gackiem, więc jeżeli muszę kogoś wymienić, to właśnie jego. Trudno jednak wybrać, bo wszyscy byli sympatycznymi ludźmi.
- Z obecnym trenerem ZAKSY, Sebastianem Świderskim, również miałeś okazję wspólnie występować w klubie z Kędzierzyna.
- Świder miał wtedy pecha, szybko doznał poważnej kontuzji i wspólnie na boisku nie udało nam się spędzić zbyt dużo czasu. Teraz jednak dobrze sprawuje się jako trener i kibicuje mu z boku, kiedy prowadzi swoje zespoły.
- W drużynie z Kędzierzyna wystąpi m.in. Grzegorz Bociek, twój rywal na pozycji atakującego w trakcie ostatnich ME. Czy sobotni mecz można określić mianem pojedynku dwóch atakujących reprezentacji Polski?
- Skład reprezentacji jest przeszłością. Możemy mówić o nim tylko w kontekście ostatnich Mistrzostw Europy. Teraz jest nowy trener, kadra będzie miała nowe oblicze i zapewne pojawią się w niej nowe twarze. Nasz mecz będzie więc tylko pojedynkiem LOTOSU Trefla Gdańsk z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
- Czy widzisz jakieś słabsze strony Boćka? A może elementy, w których jest od ciebie lepszy?
- Nie podejmę się oceny Grześka, nie chcę mówić, co jest słabszą, a co mocną stroną. Nie chcę oceniać siebie, a tym bardziej jego. Tę kwestię zostawiam ekspertom.
- Wszyscy pytają was ostatnio o falującą formę drużyny. Czego brakuje w waszej grze? Co się zacina w tych końcówkach setów?
- Brakuje nam pewności siebie i rytmu, który sprawiłby, że zespół poczuje się mocny. Brakuje wiary w siebie. Ta wiara przyjdzie, tylko musimy zagrać lepiej, wygrać. Ciężko się gra, kiedy się przegrywa, ale zwycięstwa potrafią napędzać. Każdy mecz pozwoli nam poprawić swoją grę. Nadal mamy trudnych przeciwników, ale z nimi również możemy powalczyć o zwycięstwa.
- W tym sezonie mieliśmy już w lidze sporo niespodzianek. Kibice z pewnością liczą, że w sobotnim meczu wy postaracie się o kolejną. Jaki może być klucz do pokonania ZAKSY?
- Klucza jeszcze nie mamy, będziemy rozpracowywać rywali razem ze sztabem szkoleniowym. Najważniejsza będzie jednak nasza postawa. Jeżeli wzniesiemy się na wyżyny swoich umiejętności i zagramy świetny mecz – co zdarzało nam się już w tym sezonie – wynik będzie sprawą otwartą.
- Zdążyłeś się już zaaklimatyzować w Gdańsku?
- Tak, mieszka mi się świetnie! Gdańsk to perfekcyjne miejsce do życia, nie brakuje tu niczego. Jeśli ktoś wahałby się nad przeprowadzką nad morze, będę mu szczerze polecał to miejsce!