Jakub Jarosz - syn Macieja i wnuk Zbigniewa
W siatkówkę grał Zbigniew Jarosz. Jego syn Maciej został trzykrotnym wicemistrzem Europy. Rodzinne tradycje ze znakomitym skutkiem kontynuuje Jakub Jarosz.
W siatkówkę grał dziadek Zbigniew Jarosz, tradycje kontynuował syn Maciej z bardzo dobrym skutkiem. Został trzykrotnym wicemistrzem Europy i z Gwardią Wrocław zdobył trzy razy mistrzostwo Polski. Pałeczkę przejął starszy wnuk Marcin, który obecnie gra w Avii Świdnik, a tylko problemy zdrowotne nie pozwoliły rozwinąć skali swego talentu. A był podobno bardziej utalentowany niż jego młodszy brat Jakub..
- Gdy w domu zastanawialiśmy się jaki sport wybrać Kubie moja żona stwierdziła, że wystarczy w domu siatkarzy - wspomina Maciej Jarosz. - Jakub zajął się pływaniem. Był w Śląsku Wrocław i nieźle mu nawet szło.
Trudno powiedzieć jak potoczyłyby się losy Jakuba na basenie. Jego babcia Maria Ronczewska odnosiła sukcesy w kraju, była mistrzynią i reprezentantką Polski w tej dyscyplinie. Miał więc wnuk po kim dziedziczyć pływackie geny. Być może doczekalibyśmy się zawodnika na miarę Pawła Korzeniowskiego lub Bartosza Kizierowskiego, gdyby nie dziadek. Przyszedł kiedyś na trening młodszego wnuka. Chodził wzdłuż basenu, patrzył i jego mina stawała się coraz bardziej niezadowolona.
- Nic z tego mieszania wody nie będzie - powiedział Zbigniew Jarosz. - Pływanie nie jest zbyt mądrym sportem. Ot, takie poruszanie się od ściany do ściany. Siatkówka jest grą poważną i ciekawszą.
Jakub Jarosz zaczął bardzo szybko robić postępy i odnosić sukcesy. Z kadetami zdobył mistrzostwo Europy w 2005 roku. W tej drużynie grali m.in. Zbigniew Bartman i Bartosz Kurek. Cztery lata później został mistrzem Europy seniorów. Obecnie gra w turnieju o Puchar Świata w Japonii.
Nic też dziwnego, że od 20 listopada w rodzinie Państwa Jaroszów ranki są przeznaczone na oglądanie relacji z Pucharu Świata. – Oczywiście mecze Polaków są programem obowiązkowym. U mnie ogląda się, u dziadka i oczywiście u Marcina. Zresztą pewnie podobnie jest w większości siatkarskich domów w Polsce – mówi Maciej Jarosz.
Maciej Jarosz podkreślił, że „gra polskiego zespołu podoba mu się i to bardzo.” – Biało-czerwoni prezentują solidną siatkówkę i co najważniejsze skuteczną. W drużynie gra dwunastu zawodników, a zwykle robi to ośmiu-dziewięciu. Skład, który wyszedł na mecz z Włochami był trochę spięty. Usztywnieni mocno gracze przegrali dość gładko dwa pierwsze sety. Kolejne zmiany odmieniły drużynę. Paweł Zagumny, Jakub Jarosz i Michał Ruciak spisali się znakomicie. Czapki z głów przed reprezentacją Polski – powiedział Maciej Jarosz.
Przed rozpoczęciem turnieju Maciej Jarosz powiedział, że gdy w dwóch pierwszych meczach pokonamy Serbię i Kubę, to wywalczymy olimpijski awans. Prognoza trzykrotnego wicemistrza Europy jest bliska sprawdzenia się. – W tej chwili jesteśmy na dobrej drodze do zdobycia Pucharu Świata. Polski zespół stać na odniesienie takiego sukcesu – zakończył Maciej Jarosz.
Ostatnio Jakub Jarosz na polskich boiskach grał w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Od tego sezonu występuje we Włoszech.