Jakub Jarosz: wciąż wiele jest do wygrania
PLUSLIGA: Nie udała się inauguracja sezonu na Podpromiu. W konfrontacji z ONICO lepsi byli rywale. Dlaczego?
JAKUB JAROSZ (atakujący Asseco Resovii): Bardzo szkoda, że zagraliśmy słabo. Tak to się dla nas zaczęło, ale nie możemy się poddawać. To jest początek sezonu i nic nie zostało już przegrane; wciąż wiele jest do wygrania. Musimy dalej mocno się motywować i pracować. Gratulacje dla przeciwnika, który zagrał bardzo dobry mecz.
- Mieliście jednak swoje szanse na odwrócenie losów tego meczu, w II secie prowadziliście 20:15 czy 22:19 i wydawało się, że łapiecie swój rytm?
- Podobnie jak na inaugurację w Zawierciu mieliśmy przestój, choć tam w tie-breaku była nieco inna sytuacja. No cóż, znów zabrakło skończenia jednej piłki, żeby zrobić przejście i to zrobić je jak najszybciej, a nie jak już jest 22:22. Musimy wyciągnąć wnioski, żeby to się już nie powtórzyło.
- Organizacja gry wciąż szwankuje, czyli nadal z tym zgraniem jest aż tak źle?
- W komplecie jesteśmy od bodaj tygodnia, ale inne drużyny mają myślę podobną sytuację i nie ma się co zasłaniać zgraniem. Owszem, nie jest ono takie jak powinno, bo na to było za mało czasu. My po prostu na razie nie gramy dobrze. Mam nadzieję, że to się jak najszybciej odwróci, że już od następnego meczu będzie przełamanie i zapomnimy o tych dwóch porażkach.
- Przed wami GKS Katowice - dobrze wam znany zespół, bo graliście z nim nie tak dawno sparingi…
- Również to jest drużyna, która na ten moment gra dobrze. Taka już jest Plusliga, w której jest sporo zespołów mocnych i wyrównanych. My musimy zagrać na pewno lepsze spotkanie niż w środę.
- Po tych dwóch porażkach już od początku sezonu macie pod górkę, bo trzeba od razu odrabiać straty…
- Na razie staram się jeszcze nie myśleć w ten sposób. Na pewno to nie jest dla nas przyjemna sytuacja, gdzie zaczyna się sezon przegranymi. Oby jak najszybciej to się skończyło.
Powrót do listy