Jakub Kochanowski: gramy na 40 procent swoich możliwości
PLUSLIGA: Zwycięsko bez starty seta zainaugurowaliście sezon na Podpromiu, choć w dwóch pierwszych partiach w końcówkach nieco nerwów było…
JAKUB KOCHANOWSKI (środkowy Asseco Resovi Rzeszów): Spotkanie na plus bo zdobyliśmy trzy punkty. Jeśli chodzi o nasza formę to nie trzeba patrzeć nawet okiem specjalisty, żeby powiedzieć, że gramy może na 40 procent swoich możliwości w tym momencie. Jest to na pewno kwestia tego, że nie mieliśmy dużo czasu żeby razem potrenować. Jesteśmy tak naprawdę ze sobą może trzy tygodnie. Teraz mamy kilka kontuzji nie możemy trenować w pełnym wymiarze, także to są ciężkie sytuacje. Na pewno cieszy to, że wyciągnęliśmy dwie końcówki. Mimo tego, że takiej sytuacji jak w II secie w ogólnie nie powinno być. Nie jest łatwo psychicznie wytrzymać kiedy przeciwnik cie dochodzi, a mimo to na przewagi wygrywa się seta. To na pewno zaowocuje. Jedno takie rozprężenie w II secie będzie nauczką, żeby nie nastąpiło. Tak więc kilka pozytywów widzę.
- W którym elemencie była najwyższa pewność zespołu?
- Myślę, że w ataku wyglądaliśmy nieźle. Mieliśmy kilka ciężkich sytuacji, a z tego co widziałem to ten procent jest całkiem wysoki. Jesteśmy fizyczną drużyną na pewno i w ataku będziemy sobie dobrze radzić. Musimy pracować na resztą elementów.
- W końcu w hali na Podpromiu zrobiło się głośno bo po 599 dniach znów pojawili się kibice…
- Taka liczba robi wrażenie i to „jest wielki numer”. Fajnie, że kibice wrócili, bo o wiele lepiej się gra. I tak jak ciężko było się przyzwyczaić się do gry bez nich, tak przyzwyczaić się do grania z kibicami praktycznie od początku można i nie ma z tym problemu.
- Jak Jakub Kochanowski odnajduje się w nowym otoczeniu w Rzeszowie?
- Apetyt mam na pewno bardzo duży w tym sezonie na zdobywanie trofeów, medali i wygrywanie meczów. Moja osobista sytuacja na razie nie wygląda najciekawiej, bo dopiero co wygrzebałem się z kontuzji barku. Tak więc nie byłem do tej pory gotowy do gry w pełnym wymiarze i to był pierwszy mecz w którym mogłem faktycznie o tym barku zapomnieć. Cieszę się, że wracam do zdrowia. Cieszę się, że drużyna się rozwija. Na pewno mamy nad czym pracować ale można być zadowolonym, że grając tak słaby mecz możemy nadal wygrywać za trzy punkty. Jeżeli pójdziemy tą drogą to na pewno daleko zajdziemy.
Powrót do listy