Jakub Kochanowski: tak naprawdę jeszcze nic nie wygraliśmy
Po emocjonującym meczu z reprezentacją Iranu, ekipa Vitala Heynena ma przed sobą ostatni mecz w grupie D, z gospodarzami - reprezentacją Bułgarii. W połowie drugiego seta z Irańczykami, Jakub Kochanowski zastąpił Mateusza Bieńka i dzięki swoim zagrywkom doprowadził biało-czerwonych do zwycięstwa.
- My przycisnęliśmy, oni nie wytrzymali, co się później przerodziło w zwycięstwo. Myślę, że ktokolwiek byłby na moim miejscu w polu zagrywki, postarałby się zrobić dokładnie to samo – powiedział skromnie młody środkowy reprezentacji Polski.
I dodał - Zmusiliśmy ich o popełniania wielu błędów własnych. Widać było, że irytują się naszymi dobrymi obronami. Z kolei Irańczycy nie mogli skończyć piłki, więc zaczęli ryzykować, a to zaskutkowało ich błędami własnymi.
Mecze z Persami należą do tych spotkań „pod napięciem”, choć nie zawsze tak jest, co przypomniał Jakub Kochanowski, który także z reprezentacją juniorów ma swoje wspomnienia z Iranem. - Zdarzały się mecze z Iranem, chociażby ten mecz w Chicago w Lidze Narodów, gdzie nie było kłótni. Teraz w reprezentacji seniorskiej jest dużo spokojniej, niż podczas meczów z Iranem w kadrze juniorów. Myślę, że jest to kwestia tego, że teraz są rozgrywki na dużo wyższym poziomie profesjonalizmu – ocenił Kochanowski.
Przed podopiecznymi Vitala Heynena ostatni mecz pierwszej fazy mistrzostw świata. We wtorek zmierzą z reprezentacją Bułgarii, która boryka się ze swoimi wewnętrznymi problemami. - Chcemy wygrywać każdy następny mecz i mam nadzieję, że to się nam uda. Planujemy tylko tyle, aby wygrywać więcej i być w jak najlepszym położeniu po zakończeniu pierwszej rundy. Postaramy się w Warnie wywalczyć komplet punktów. Wierzę, że nie będziemy musieli zajmować się wewnętrznymi problemami przeciwnika. Pokażemy na tyle wysoki poziom sportowy, że nie będą decydowały dwie piłki – powiedział środkowy biało-czerwonych.
Mecz między Polską, a Iranem obserwował także sztab kolejnych naszych rywali oraz cała drużyna Bułgarii. Po ostatnim gwizdku, wychodzili z hali z niebyt wesołymi minami. - Oni są u siebie, a wiadomo, że każda drużyna gra lepiej przed własną publicznością. Dla nas będzie to kolejny bardzo ciężki sprawdzian, ale mam nadzieję, że wygramy - oświadczył Jakub Kochanowski.
Turniej jest jednak długi i reprezentację Polski czeka jeszcze wiele wymagających spotkań. W drużynie nadal panuje skupienie na każdym następnym meczu, a dotychczasowe zwycięstwa nie przewracają w głowach naszym reprezentantom.
- Cieszę się bardzo, z tego co zrobiliśmy, aczkolwiek tak naprawdę jeszcze nic nie wygraliśmy. Mamy przed sobą jeszcze wiele spotkań do wygrania w przyszłości i taki jest nasz cel, aby nie spocząć na laurach. Chcemy dalej wygrywać mecze i zajść możliwie jak najdalej. Cieszymy się z trzech punktów, ale one są tak samo cenne, jak te zdobyte z Kubą, czy Finlandią. Jesteśmy w dobrej formie i z meczu na mecz prezentujemy coraz wyższą – zakończył Jakub Kochanowski.