Jakub Radomski: dwa punkty wywalczyliśmy wolą walki i sercem
W meczu 2. kolejki PlusLigi AZS Politechnika Warszawska pokonała Effector Kielce 3:2. - Nie było to najpiękniejsze spotkanie – ocenił Jakub Radomski, przyjmujący zespołu z Warszawy.
plusliga.pl: To już drugi zwycięski tie-break w waszym wykonaniu. Można powiedzieć, że powoli stajecie się specjalistami od pięciosetowych pojedynków?
Jakub Radomski: Na razie mamy stuprocentową skuteczność, to prawda. Wygraliśmy dwa tie-breaki. Na pewno nie mielibyśmy nic przeciwko, żeby serię wygranych tie-breaków pociągnąć dalej, aczkolwiek fajnie by też było, żebyśmy wygrali nie w tie-breaku.
- Jak ocenisz mecz z Effectorem?
- Zdecydowanie nie było to najpiękniejsze spotkanie. W pierwszym secie nie wychodziło nam praktycznie nic, a Kielce zagrały bardzo fajnie, konsekwentnie. Później w drugim się odwróciło i nam wychodziło bardzo dużo fajnych akcji. Nie popełnialiśmy przede wszystkim błędów w swojej grze, które popełnialiśmy wcześniej. Były one spowodowane może jakimś spięciem – pierwszy mecz na własnej hali, mamy młody zespół. To mogło spowodować w tym pierwszym secie te błędy, które tak naprawdę nie powinny nam się przydarzać i już nam się nie przydarzały przez dłuższy czas. Generalnie cieszymy się, że udało nam się wyciągnąć ten mecz, bo byliśmy w trudnej sytuacji dwukrotnie. W czwartym secie, kiedy Kielce miały nad nami sporą przewagę, ale udało nam się tak naprawdę chyba sercem i wolą walki to wyciągnąć. I w tie-breaku, gdzie też zaczęliśmy od 0:5. Środkowy Kielc Mateusz Bieniek pogonił nas zagrywką i te strzały były takie, że ciężko było to przyjąć chociażby nad siebie. Byliśmy w trudnej sytuacji przez większość seta i ta przewaga Kielc się utrzymywała. Zaczęliśmy odrabiać dopiero w drugiej połowie seta. Wyszliśmy z kolejnej ciężkiej sytuacji i ta końcówka była już strasznie nerwowa, punkt za punkt. Tutaj raz oni mieli przewagę i piłkę meczową, potem my. Na szczęście to my przechyliliśmy tego tie-breaka na swoją stronę. Naprawdę cieszymy się z dwóch punktów, bo ten mecz na pewno nie wyglądał tak, jakbyśmy tego chcieli, więc dwa punkty wywalczyliśmy tylko wolą walki i sercem, bo nie był to nasz dobry mecz.
- Wasze błędy wynikają wciąż z braku zgrania?
- Pewnie wynikają właśnie jeszcze po części z braku zgrania, może też to są nowe sytuacje dla niektórych, na przykład końcówki seta, w tych sytuacjach zdarza nam się jeszcze czasem popełniać takie błędy, że ktoś nie zrozumie tego, co zagra ten drugi zawodnik. To jest początek ligi tak naprawdę, więc też zgranie jeszcze się poprawi, tego jestem pewien i te tak zwane mijanki i jakieś niedogadania będą się zdarzały coraz rzadziej.
- Już w środę zagracie z drużyną z Częstochowy. Nie macie zbyt wiele czasu na przygotowanie.
- Podejdziemy do tego meczu tak jak do każdego innego w tym sezonie, czyli musimy dać z siebie wszystko, musimy tak jak tutaj walczyć i podejść z sercem do tego. Walczyć o każdą piłkę, walczyć do końca, nawet jeżeli będziemy w ciężkiej sytuacji, bo w tym sezonie na pewno nie będziemy mieli łatwych spotkań.
- Ostatnio na waszym treningu gościliście instruktorkę fitness Sylwię Wiesenberg. Podobała ci się taka forma zajęć?
- Była to dla nas miła odmiana, choć nie ukrywam, że bardzo ciężka i czuliśmy w kościach prawie cały tydzień ten trening, bo głównie dolne partie były katowane, ale podobała nam się taka odmiana.
- W czasie przygotowań do sezonu ligowego też mieliście jakieś nietypowe zajęcia?
- Na samym początku byliśmy na obozie w Gdańsku, gdzie głównie trenowaliśmy na siłowni i graliśmy w plażówkę, więc to też była trochę odmiana. Natomiast całkiem niedawno mieliśmy jeden trening z zawodnikami MMA, więc to też było bardzo ciekawe doświadczenie dla nas spotkać takich „kozaków”.
- Jaki jest plan minimum Politechniki na ten sezon?
- Nasz plan minimum to walczyć w każdym meczu i pokazać, że mamy serce do tego sportu i do gry. Pokazać, że się nie poddamy w żadnej sytuacji i z każdym będziemy chcieli walczyć jak równy z równym. Nie stawiamy sobie jakiegoś konkretnego miejsca za cel. Po prostu chcemy w każdym meczu pokazać się z jak najlepszej strony i walczyć.
- A jaki jest twój osobisty cel na ten sezon?
- Myślę, że mój cel jest taki jak całej drużyny.