Jakub Wachnik: straciliśmy już dużo punktów teraz nadszedł czas, żeby je odrobić
- Trener wprowadził dużo spokoju do naszej gry. Uczy nas, żeby skupić na kolejnej akcji. Siatkówka jest bardzo szybkim sportem i tak naprawdę cały czas coś się dzieje. Nie ma czasu na rozpamiętywanie błędów, bo za chwilę jest kolejna akcja. Straciliśmy już dużo punktów. Teraz nadszedł czas, żeby je odrobić - powiedział Jakub Wachnik, przyjmujący Effectora Kielce, który w ostatnim meczu zdobył dla swojej drużyny 21 punktów.
PLUSLIGA.PL: Gratuluję ważnego zwycięstwa w Częstochowie. Obserwując ten mecz zastanawiałam się nad jedną kwestią - jak to jest możliwe, że przez niemal całe spotkanie wykonując atak z szóstej strefy miał pan „czystą siatkę”, a na skrzydłach blok przeciwników miał ogromne problemy z odczytaniem kierunku pana ataku?
JAKUB WACHNIK: Powiem tak - taka jest siatkówka. Naszym zadaniem jest skutecznie atakować. Jestem zadowolony, że ktoś kto obserwuje naszą grę dostrzega takie rzeczy. Chcę jednak podkreślić, że gdyby nie współpraca całego zespołu takiego wyniku ani ja, ani Marcin Komenda byśmy nie osiągnęli. Wszystkie elementy muszą ze sobą współgrać od przyjęcia przez rozegranie, kończąc na ataku. Na to wszystko pracuje cała drużyna. Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
Po dwóch wygranych setach przez waszą drużynę sądziłam, że trzeci jest formalnością. Gospodarze jednak się nie poddali i w dwóch kolejnych partiach toczyli wyrównaną walkę.
JAKUB WACHNIK: Lubimy, żeby było trochę dramaturgii i mecz dobrze się oglądało. Po to przychodzą kibice na halę. Cieszymy się, że wygraliśmy za trzy punkty. Wiadomo, że nie ma łatwych meczów. To środowe spotkanie właśnie to pokazało. Nawet po tych dwóch setach, kiedy moglibyśmy stwierdzić, że zaraz będzie po meczu, grała zaczęła się od początku. Częstochowianie zaczęli dużo lepiej grać i byli bliscy doprowadzenia do tie-breaka. Cały czas zbieramy doświadczenie. Wiemy, że w trzecim secie trzeba dać z siebie więcej, żeby wygrać mecz, ale nie zawsze udaje się to zrobić.
Po ostatnim spotkaniu w Częstochowie Jakub Bednaruk powiedział, że to hala w której słuchać własne myśli. Nie przeszkadzała wam czasami ta cisza?
JAKUB WACHNIK: Osobiście nie zwracam na to uwagi. Nie patrzę na to ilu kibiców przyszło na dane spotkanie, czy jest cicho, czy głośno. Skupiam się na tym, co mam robić na boisku. Uważam, że tak należy do tego podchodzić.
Pierwszy ważny krok zrobiliście, wygrywając z AZS Częstochowa za trzy punkty. Teraz macie korzystny kalendarz spotkań. Zagracie z BBTS Bielsko-Biała, ONICO AZS Politechniką Warszawską i MKS Będzin. Macie jeszcze szanse na odrobienie straty punktowej i zajęcie wyższego miejsca w tabeli.
JAKUB WACHNIK: Dokładnie tak. Skupiamy się na tych kolejnych meczach. Dużo punktów już straciliśmy. Teraz będziemy chcieli dużo zdobywać.
Od kilku tygodni Effector Kielce prowadzi Sinan Tanik. Widać, że wprowadził wiele spokoju do waszej gry. Nawet jak nie uda się wam jakaś akcja, każe wam szybko o niej zapomnieć i dalej grać swoją siatkówkę.
JAKUB WACHNIK: Bardzo pomaga takie podejście. Jeśli będziemy skupiać się na naszych błędach, to będziemy ich popełniać jeszcze więcej. Trener uczy nas tego, żeby skupić na kolejnej akcji. Siatkówka jest bardzo szybkim sportem i tak naprawdę cały czas coś się dzieje. Nie ma czasu na rozpamiętywanie błędów, bo za chwilę jest kolejna akcja.