Jan Nowakowski o zbliżającym się sezonie
Tradycyjnie przed rozpoczęciem sezonu bydgoszczanie zagrali towarzyski mecz z PGE Skrą Bełchatów, który połączony był z prezentacją drużyny Łuczniczki. Gospodarze zwyciężyli w tie breaku.
Po Memoriale Zdzisława Ambroziaka, w którym Łuczniczka Bydgoszcz zajęła ostatnie miejsce, przyszedł czas na coroczny sparing z PGE Skrą Bełchatów. Tym razem podopiecznym trenera Piotra Makowskiego udało się zwyciężyć, chociaż Jan Nowakowski zdaje sobie sprawę, że przeciwnicy nie wystąpili w optymalnym zestawieniu.
- Taki wynik w lidze wzięlibyśmy w ciemno. Jednak musimy brać pod uwagę skład, w jakim Skra wystąpiła w tym spotkaniu. Na ten moment brakuje właściwie trzonu zespołu m.in. dwóch Argentyńczyków - Uriarte i Conte, którzy moim zdaniem tworzą wraz z Mariuszem Wlazłym zgrany team. Brakowało także Karola Kłosa. W lidze zmierzymy się z zupełnie inną drużyną, więc wygrana w sparingu nie może nas jakoś wielce zadowalać – powiedział Jan Nowakowski, który w sezonie reprezentacyjnym występował w ekipie trenera Andrzeja Kowala i zdobył z nią m.in. brązowy medal Ligi Europejskiej.
Do rozpoczęcia ligi zostało już niewiele czasu. Mecze towarzyskie mogą dać wiele odpowiedzi i wniosków nad czym trzeba jeszcze popracować. Co zatem trzeba poprawić, aby udanie rozpocząć sezon?
- Za każdym razem powtarzam, że musimy pracować nad wszystkim. To jest siatkówka, tutaj każdy element musi działać dobrze. Raz nie funkcjonuje zagrywka, innym razem blok. Trzeba przez cały czas szlifować wszystko - twierdzi bydgoski środkowy. W porównaniu z wieloma zespołami Łuczniczka miała jednak ten komfort, że od początku trenowała w komplecie. To wielki plus dla drużyny, który może przynieść sukcesy. - Oczywiście, że to bardzo ważne. Tym bardziej, że nie mamy zawodników, którzy łapią jakiś bardzo duży zasięg w bloku. Wierzę, że to zgranie zaprocentuje. Musimy pokazać chemie na boisku, która da nam wyniki - powiedział.
W bydgoskiej ekipie pojawiło się wiele nowych twarzy. Zarząd postawił jednak na Polaków, w zespole jest tylko jeden obcokrajowiec, który pełni istotną rolę rozgrywającego.
Jak Jan Nowakowski ocenia współpracę zarówno z nowym nabytkiem - Brazylijczykiem, Radke jak i z Wolańskim, dla którego jest to drugi sezon w klubie ? - Z Murilo świetnie się dogadujemy. Pracuje mi się z nim dobrze, zresztą tak samo jak z Nikodemem. Nie można powiedzieć, żeby był gorszy od Brazylijczyka. Dostaje mniej szans, ale obaj są na podobnym poziomie. Zarówno jeden jak i drugi może wejść na boisko i grać.
Nowy system sprawia, że zespoły z powodu braku fazy play off muszą od samego początku walczyć o zwycięstwa. Jak na ten sezon zapatruje się podopieczny Piotra Makowskiego? - Musimy od razu zdobywać punkty i tutaj możemy mieć przewagę. Jesteśmy ze sobą od początku, to zgranie zaprocentuje i mam nadzieję, że od początku będziemy wygrywać - mówi zawodnik Łuczniczki.
Bydgoskich siatkarzy czeka jeszcze ostatni etap przed startem sezonu - Memoriał Arkadiusza Gołasia, który rozegrany zostanie w ten weekend. Łuczniczka zmierzy się w nim z Jastrzębskim Węglem a potem z LOTOS-em Treflem Gdańsk albo z AZS-em Częstochowa. - Wyjazd do Murowanej Gośliny traktujemy jak kolejny sprawdzian przed ligą. Oczywiście myślimy już o inauguracji sezonu, skupiamy się i przygotowujemy na mecz w Olsztynie - kończy Nowakowski.