Jan Such: będą zmiany
Jadar Radom zagra w najbliższej kolejce z Pamapolem Siatkarzem Wieluń. Po porażce swego zespołu w Warszawie trener Jan Such, zapowiada zmiany w składzie.
Z siedmiu spotkań Jadar wygrał jedno. Jeden też punkt wywiózł z osiadłej na dnie tabeli Warszawy. Sam wciąż zajmuje w niej dziewiąte miejsce. Tak jak przez ostatnie lata radomianie mieli walczyć tylko o utrzymanie. Na więcej ich nie stać, tak jak klubu nie stać na wzmocnienia. - Skład mamy niemal ten sam co w ubiegłym sezonie – zaznacza trener Jan Such, który przejął radomską ekipę na półmetku zeszłorocznych rozgrywek. - Nie mamy tyle pieniędzy co inne gwiazdorskie zespoły. Mieliśmy grać o utrzymanie w PlusLidze bez baraży. Dalej jest to realne. W drugiej rundzie zespoły, z którymi będziemy walczyć o miejsca w play-offach przyjeżdżają do nas. Jesteśmy więc w lepszej sytuacji niż rywale. Wygrywając te mecze liczymy na ósme miejsce.
Mówiąc wprost – z Olsztynem, Wielunie i Warszawą na własnym parkiecie Jadar wygrać musi. Ale jak pokazało spotkanie w stolicy, presja nie działa dobrze na drużynę. - Na luzie gramy doskonałe mecze – stwierdził szkoleniowiec. Za przykład podał sparingi z Iskrą Donicowo. Z Rosjanami Jadar zagrał dwa towarzyskie mecze – pierwszy przegrał 0:4, ale już dzień później zrewanżował się wygrywając takim samym stosunku. Such był zadowolony ze swoich zawodników także po spotkaniu ligowym z Delectą Bydgoszcz. Jadar wprawdzie przegrał u siebie, ale waleczność, serce i wyrównaną rywalizację oddają wyniki przegranych setów. – Wtedy wszystko wychodziło z uśmiechem, a w Warszawie cały zespół miał stracha. Jeżeli nie ma się pewności, w tym, co się robi, to popełnia się błędy. Zepsuliśmy 21 piłek z zagrywki, nie robiąc żadnej krzywdy rywalowi. Baliśmy się zagrać - skomentował Such.
Diagnoza szkoleniowca jest prosta – Oni bardzo chcą, ale przez to nie grają na pełnym luzie - ręka drży i widać po zagrywce, jak łatwo popełnia się wtedy błędy – rozgrzesza swoich zawodników Such.
Ale zmiłuj się nie będzie. Za błędy trzeba płacić. Such chce pójść w ślady Politechniki czy Olsztyna. Te drużyny przeciwko Jadarowi wystąpiły bez swoich liderów – zamiast Józefackiego grał Winnik, a Radosława Rybaka zmienił Paweł Maciejewicz. - To pokazało, że zmiennicy jeszcze bardziej walczą i u nas też będą pewne korekty. Niektórzy w najbliższym meczu stracą miejsce w wyjściowej szóstce – zapowiada szkoleniowiec.
Kto to będzie, jeszcze nie wiemy. Ale najprawdopodobniej mecz w kwadracie rozpoczną Maikel Salas i Sirianis Hernandez. – Nie poznawałem Kubańczyków – mówił trener po meczu z Politechniką. - Głowa w dół, przestraszeni…
Tymczasem młodych zawodników z „błędów młodości” rozgrzeszał chętniej. Żalińskiego - 21 lat, Stańczaka – 22 i Kosoka 23 lata tłumaczył brakiem doświadczenia. Co ciekawe do tej samej grupy zaliczył też 26-letniego Maciej Pawlińskiego. - Ograni, doświadczeni są jedynie Robert Prygiel i Arkadiusz Terlecki – dodał Such. Rzeczywiście ci siatkarze pokazali w tym meczu klasę, zdobywając odpowiednio 26 i 14 punktów. Oni będą spać spokojnie. Reszta czeka ciężka próba na treningach o odbudowanie zaufania trenera.