Jan Such i Stanisław Gościniak o Super Finale w Turynie
- Była to najlepsza promocja polskiej siatkówki. Trudno sobie wyobrazić coś wspanialszego. Mieliśmy znakomite widowisko stojące na bardzo wysokim poziomie sportowym. To polscy siatkarze zagrali główne role na turyńskiej scenie - zgodnym głosem powiedzieli nasi Typerzy - Jan Such i Stanisław Gościniak.
W sobotni wieczór w Turynie podczas finału Ligi Mistrzów doszło do złotego seta w ich rywalizacji. Przypomnijmy, że ich gra w PlusLidze zakończyła się remisem. W fazie zasadniczej lepszym okazał się Stanisław Gościniak, w play offach Jan Such. Pierwszy z nich w Super Finale w Turynie postawił 3:1 na Jastrzębski Węgiel, drugi również 3:1 na Grupę Azoty Zaksę Kędzierzyn-Koźle.
Na początek oddajmy głos pokonanemu. - Dziesięć dni wcześniej Jastrzębski Węgiel w finale PlusLigi był zdecydowanie lepszy. Doszło wręcz do deklasacji. Jastrzębianie pokazali ogromną siłę. Ale taka jest siatkówka. Przerwa między meczami wyraźnie pomogła kędzierzynianom. Odpoczęli fizycznie, wzmocnili się mentalnie. W Turynie mecz tych drużyn miał już zupełnie inne oblicze. Możemy być tylko dumni z tego z jak znakomitej strony zaprezentowała się polska siatkówka. Jak pokazała się PlusLiga. Poza kibicami Jastrzębskiego Węgla chyba wszyscy możemy być zadowoleni - podsumował Stanisław Gościniak.
Mistrz świata z 1974 roku pogratulował Janowi Suchowi zwycięstwa w złotym secie i podkreślił po raz kolejny, że chętnie weźmie udział w typowaniu wyników PlusLigi w przyszłym sezonie.
Jan Such przypomniał, że wielokrotnie podkreślał "o charakternych ludziach z Kędzierzynia-Koźla i ciężkich reperkusjach wobec tych, którzy nadepną im na odcisk." - Grupa Azoty ZAKSA boleśnie odczuła porażkę w finale PlusLigi. Chciała koniecznie zrewanżować się. Jastrzębianie byli po mistrzostwie Polski w euforii. Czy Tomasz Fornal i Stephen Boyer byli w Turynie tymi samymi graczami co dziesięć dni wcześniej? - mówi Jan Such.
W czasach swojej kariery zawodniczej obaj grali w Resovii Rzeszów czołowym klubie Europy. Reprezentowali barwy Polski. - Myśmy, podobnie jak wielu naszych znakomitych kolegów, marzyli o zdobyciu Pucharu Europy. Wreszcie ta sztuka udała się Płomieniowi Sosnowiec w 1978 roku. A tutaj proszę bardzo. Grupa Azoty Zaksa po raz trzeci wygrywa Ligę Mistrzów. Zapisuje się do historii tych rozgrywek jako jeden z najlepszych zespołów - zakończył Jan Such.