Jan Such o ćwierćfinałach PlusLigi
- Michał Winiarski wykonuje w Treflu bardzo dobrą robotę. Za niewielkie pieniądze zbudowano tan mocny zespół, zdolny awansować do finału PlusLigi - mówi Jan Such, olimpijczyk z Monachium, trener czołowych polskich drużyn.
Trefl Gdańsk od zwycięstwa rozpoczął rywalizację w ćwierćfinałach PlusLigi, pokonując w sobotę Vervę Warszawa Orlen Paliwa 3:1. - Gdańska drużyna jest mądrze ułożona i prowadzona. Lipiński jest w mojej opinii mocnym kandydatem do kadry, podobnie jak Janusz, który niebawem powinien zagrozić Drzyzdze. Rozwija się młody Urbanowicz. No, i oczywiście jest Mariusz Wlazły, którego osobowość ma mocny wpływ na grę zespołu - powiedział Jan Such.
Podkreślił on, że "w meczu ze stołecznymi na twarzach graczy Trefla widać było radość i przyjemność z przebywania na boisku, czego nie można powiedziać o zawodnikach Vervy." - Verva Warszawa Orlen Paliwa ma ogromny potencjał. W składzie są mistrzowie świata, kilku członków kadry narodowej na bieżący rok. Jednak możliwości tej drużyny nie są wykorzystywane - powiedział.
W drugim sobotnim ćwierćfinale PGE Skra Bełchatów pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:1. - Liczyłem na tą drugą, ale zawiodłem - mówi były trener rzeszowskiego zespołu. - Nie rozumiem jak można wygrać drugiego seta do jedenastu, a w następnych przegrywać. Tylko Cebulj czasem zabłyszczał, reszta zagrała poniżej poziomu. Na pewno nie zostały wykorzystane możliwości tego zespołu. PGE Skra zagrała poprawnie, ale nie zachwyciła.
W niedzielę rozegrane zostaną dwa kolejne spotkania 1/4 finału - najlepsza po fazie zasadniczej Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmie Ślepsk Malow Suwałki, a wicelider Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Wartę Zawiercie. Faworytami są gospodarze.
- Tak kędzierzynianie i jastrzębianie są faworytami, ale można spodziewać się jakichś zaskoczeń. Na pewno Andrzej Kowal postawi się ZAKSIE, która może mieć problemy z odpowiednią motywacją i koncentracją na ósmy zespół w tabeli - uważa Jan Such. - Aluron nie ma gwiazd, ale jest mądrze prowadzony i budowany. Parę razy w sezonie pokazał, że jest groźny. Malinowski, jak ma formę, może narobić przeciwnikowi dużo szkody. Zespół z Zawiercia gra na tym poziomie na jaki go stać i wykorzystuje swój potencjał, w przeciwieństwie do klubów, które mają większe budżety.