Jan Such po meczu z Egiptem: to nie jest jeszcze to
- To nie jest jeszcze to, mimo że wygraliśmy bez straty seta - mówi Jan Such, olimpijczyk z Monachium o meczu reprezentacji Polski z Egiptem podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu.
- Zwycięstwo to bardzo przybliża nas do ćwierćfinału ale ważne jest rozstawianie, bo im wyższa pozycja to teoretycznie słabszy rywal. Ten ćwierćfinał to jest klucz igrzysk, bo jak go przejdziemy to jest już walka o medale - mówi Jan Such i dodaje. - Nie jest jeszcze najwyższa dyspozycja Wilfredo Leona czy Bartosza Kurka ale bardzo dobrze pokazali się środkowi i bardzo fajnie funkcjonuje blok. Będąc na Memoriale Wagnera w Krakowie trochę rozmawiałem z trenerem Grbiciem i wiem, że on trochę przycisną chłopaków i widać było na turnieju w Gdańsku, że brakuje świeżości, szybkości. Teraz widać, że jeszcze to trochę trzyma, ale do środy powinno być już lepiej. Musimy wygrać albo z Brazylią, albo Włochami, a najlepiej z oboma zespołami żeby być rozstawionym w pierwszej czwórce. Wiemy dokładnie co to jest czołowa czwórka, co pokazały nam wyniki w PlusLidze. Od wielu lat ta czołowa czwórka przechodzi do półfinałów w naszsej lidze i tak też może być na igrzyskach w Paryżu – stwierdza Jan Such, były reprezentant Polski, który występował m.in. na mistrzostwach świata w Sofii w 1970 (5. miejsce) i mistrzostwach Europy w Mediolanie w 1971 (6. miejsce).
W meczu z Egiptem kontuzji stawu skokowego nabawił się Tomasz Fornal. Gdyby okazała się on groźna i zawodnik nie mógłby grać zespół zostałby tylko z trójką przyjmujących.
- Już przy powołaniach kadry na Paryż gdy poproszono mnie o komentarz dla mediów to wspominałem o takiej sytuacji. Bo jeśli coś mówię to właściwie trafiam 99 procent. Stwierdziłem wówczas, że wziąłbym Bartosza Bednorza kosztem Łukasza Kaczmarka albo Bartosza Bołądzia. Teraz mamy trzech zawodników na jedną pozycję atakującego. Odpukać przy kontuzji libero czy teraz Tomka Fornala trzeba się ratować przyjmującym. Ja bym wziął piątego przyjmującego albo bym się zastanawiał nad drugim libero, żeby zabezpieczyć się na przyjęciu w razie wypadku. W takiej sytuacji zabezpieczone byłyby dwie pozycje, a z Bołądziem jest tylko jedna – atakującego. Aleksander Śliwka dał dobrą zmianę, ale może kontuzja Tomka nie jest aż tak groźna, zobaczymy – mówi 76-letni Jan Such
Były siatkarz Resovii, z którą czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski (1971, 1972, 1974 i 1975) stwierdził, każdy inny medal niż złoty będzie dla niego rozczarowaniem.
- Pamiętam, jak wszyscy się śmiali i były zakłady, jak Hubert Wagner powiedział, że jedzie do Montrealu po złoto i tylko ono go interesuje. Zdobył olimpijskie mistrzostwo, ale też były kłopoty. Mecze wygrywane 3-2, gdzie rywale mieli piłki do skończenia w górze, ale tam to była pewność. Ja bym się nie bał jasno mówić, że w Paryżu gramy o złoto. Wystarczy popatrzeć na naszą silną PlusLigę, wyniki w europejskich pucharach, czy ostatnie rezultaty reprezentacji Polski. Jeśli przejdziemy ten nieszczęśliwy dla nas w ostatnich latach ćwierćfinał, to później będzie już nieco łatwiej – kończy Jan Such.
Powrót do listy