Jan Such przed startem PlusLigi: Skra faworytem
PGE Skra Bełchatów, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów i Jastrzębski Węgiel - to zdaniem utytułowanego szkoleniowca cztery drużyny, które mają największe szanse na półfinał PlusLigi w rozpoczynającym się już w piątek nowym sezonie. Ale lista pościgowa jest długa i groźna…
69-letni trener cieszy się obecnie życiem szczęśliwego emeryta, ale nie stroni od siatkówki. Wręcz przeciwnie - wykorzystuje każdą okazję, by swoim doświadczeniem i dobrą radą pomagać siatkarskiemu środowisku. W minioną środę był gościem honorowym na prezentacji Jastrzębskiego Węgla. - Gdy ja prowadziłem śląską drużynę, były zupełnie inne czasy. Byliśmy z Leszkiem Dejewskim, obecnie wciąż drugim szkoleniowcem JW, tylko we dwójkę. Teraz sztaby szkoleniowe dysponują mnóstwem fachowców - wspominał trener Such patrząc jak obecna ekipa z Jastrzębia prezentuje się w towarzyskiej rywalizacji z PGE Skrą Bełchatów, wygranej 3:2.
Muzajów dwóch
Troszkę martwi mnie dyspozycja Savadora Olivy, który w sparingach nie błyszczał tak, jak w zeszłym roku, ale Jastrzębie ma jeszcze 10 dni do pierwszego meczu i on na pewno zdąży się odbudować. Pozytywnie zaskoczył mnie natomiast Rodrigo Quiroga.
Podczas meczu w Jastrzębiu rozmawiałem z Igorem Prielożnym na temat Maćka Muzaja i powiedziałem mu, że w klubie to zupełnie inny gracz niż w reprezentacji. W kilku wcześniejszych spotkaniach, które oglądałem Muzaj grał tak sobie, ale widać, że powoli wraca mu pewność siebie. Cios otrzymał spory, bo przegrał wyjazd na mistrzostwa Europy w ostatnich minutach, dlatego, że Kaczmarek zagrał poprawnie z Rosją. A chłopak ma swoje ambicje, a do tego olbrzymi zasięg.
Będzie ciekawie
Pierwsza czwórka z zeszłego sezonu będzie trochę słabsza pod względem potencjału. Chodzi ogólnie o finanse, ale także o perturbacje kadrowe związane z odejściem zawodników za granicę, których byliśmy świadkami w Rzeszowie i Jastrzębiu. Niemniej uważam, że liga będzie ciekawsza, bo do gry o tytuł mistrza kraju, zgodnie z nowym regulaminem, zostało włączonych sześć zespołów. Pierwsze dwie ekipy po fazie zasadniczej trochę odpoczną, a następne cztery będą bić się o pozostałe dwa wolne miejsca w półfinale. Z kolei siódma i ósma drużyna będą do końca walczyć o miejsce w najlepszej szóstce. Wsród tych najlepszych są: Zaksa, Resovia, Jastrzębie, Skra oraz Indykpol AZS Olsztyn, Politechnika Warszawa, Cerrad Czarni Radom i Trefl Gdańsk. Może włączyć się Cuprum Lubin.
Najbardziej ułożony zespół, z najlepiej zbilansowanym składem na wszystkich pozycjach ma bełchatowska Skra i to oni są moim faworytem do złota. Asseco Resovia, z nowym trenerem Serniottim, który w Berlinie bardzo dobrze poukładam zespół, może nas pozytywnie zaskoczyć. ZAKSA będzie miała problem z obroną tytułu mistrzowskiego i tutaj widzę szansę dla Jastrzębskiego Węgla na poprawę pozycji z zeszłego sezonu. Muszą tylko grać lepiej niż w sparingu ze Skrą.
Ciekawie będzie też na dole tabeli, bo wracają spadki. Gdy ja pracowałem w I lidze, choćby w Camperze Wyszków, PlusLiga była zamknięta. Efektem decyzji o zamknięciu ligi jest to, co dzieje się teraz w reprezentacji Polski, bo młodzi zawodnicy się nie rozwijali. Walka o „coś” była tylko pomiędzy zespołami z pierwszej czwórki, a tam próżno było szukać na przykład polskiego rozgrywającego, poza Drzyzgą w Resovii. Nasza kadra jest aktualnie na zakręcie, ale liga, moim zdaniem, zmierza w dobrym kierunku.
Za dużo obcokrajowców
Czy poziom ligi się obniżył po odejściu kilku gwiazd? A jaką jakość prezentowali Kurek, Drzyzga czy Kubiak? Czy oni podnosili poziom PlusLigi? Jest wielu zawodników, którzy powinni dostać szansę gry w większym wymiarze, choćby taki Marcin Ernastowicz. Ograć się w PlusLidze, zdobyć szlify.
Tu chciałbym nawiązać do pomysłu całkowitego odmłodzenie reprezentacji. To byłaby klęska polskiej siatkówki. Czterech, pięciu bardzo młodych graczy maksymalnie powinno dołączyć do grupy starszych czy bardziej doświadczonych zawodników. Pamiętajmy, że w siatkówce, jak w każdej innej dyscyplinie, spore znaczenie mają sponsorzy. Jeśli nie będzie wyników, sponsorzy się wycofają. A granie bardzo młodym składem wiąże się z brakiem wyników.
Trener Polak? Jestem za, ale…
Rozmawiałem ostatnio z Robertem Pryglem i Andrzejem Kowalem. Są chętni, ale na innych zasadach niż te, o których wspomina się obecnie. Kiedyś pracowałem we Francji i w Szwajcarii, z sukcesami. Potem, jak Francuzi wzięli od Polaków wszystko co najlepsze, to się nas pozbyli. U nas dziś jest za dużo obcokrajowców, szczególnie wśród zawodników i często blokują oni miejsce młodym Polakom. Dbajmy o polską ligę i polską siatkówkę.
Wiem, że Robert Prygiel już zgłosił swój akces. Zastanowiłbym się nad tą kandydaturą, bo chłopak robi w Radomiu coś z niczego. Kiedyś, w Kędzierzynie-Koźlu za milion złotych zbudowałem drużynę, która zdobyła mistrzostwo Polski. Dlatego niezwykle cenię ludzi, którzy za małe pieniądze potrafią stworzyć jakość. Prygiel przy bardzo niskim budżecie potrafi fajnie skomponować zespół, groźny nawet dla czołówki. Dziś nasza kadra to jest takie „nic” i z tego niczego trzeba zbudować drużynę. To niezwykle trudne wyzwanie. Jeśli więc zdecydujemy się na trenera - Polaka, musimy dać mu szansę popracować i wszyscy powinniśmy mu w tej pracy pomóc. Ja osobiście deklaruję swoją pomoc, na przykład w szkoleniu rozgrywających, czy choćby jako doradca. Tak się dzieje we wszystkich innych reprezentacjach.
Powrót do listy