Jarosław Stancelewski: tak czarnej serii w życiu nie miałem
Trzy pytania do Jarosława Stancelewskiego, kapitana Trefla, który dziesięć lat temu zdobył Puchar Polski w barwach Czarnych Radom.
- Do Radomia chyba wraca pan z sentymentem, gdyż w tamtejszych Czarnych wybił się pan na reprezentanta Polski i stamtąd przeszedł pan do Kędzierzyna-Koźla, święcić kolejne triumfy?
- Nie do końca, ale zostawmy historię. Teraz gram dla Trefla, a mecze z bezpośrednimi rywalami i sąsiadami w tabeli to mecze o życie. Jeśli nie wygramy z Jadarem to nasza przyszłość będzie bardzo czarna.
- Dlaczego przegraliście dziewięć meczów z rzędu?
- Takiej czarnej serii jeszcze w życiu nie miałem! Na pewno brakuje zdrowia. Nawet w spotkaniu z Delectą, choć już wszyscy najlepsi zawodnicy byli na boisku, to daleko im do optymalnej formy. Bojan Janić praktycznie nie atakuje, a Bruno Zanuto po długiej przerwie nie może na wysokim poziomie pociągnąć całego meczu.
- Trener Strumiłło zdiagnozował, że wytrenowano w was rezygnację. Czy rzeczywiście za łatwo nie odpuszczacie, gdy przestaje iść?
- Moim zdaniem rezygnacji nie można wytrenować. Jednak wraz z każdym kolejnym niepowodzeniem coraz drugiej się otrząsnąć. To nic przyjemnego, gdy ciągle pikuje się w dół.