Jastrzębski Węgiel bliżej brązowego medalu
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z Jastrzębskim Węglem 1:3 (18:25, 25:20, 23:25, 23:25) w pierwszym meczu play o brązowy medal. MVP spotkania został Igor Yudin. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi Jastrzębski Węgiel 1-0.
Tradycji stało się zadość. Jastrzębski Węgiel po raz trzeci w tym sezonie pokazał, że ma patent na ogrywanie drużyny ZAKSY. Podobnie jak w sezonie zasadniczym podopieczni Roberto Santilliego wygrali w hali „Azoty” w czterech setach.
Gospodarze zagrali bez Jakuba Novotnego i Terence Martina. Brak tych zawodników szczególnie widoczny był w ataku. Nawet jeśli kędzierzynianie atakowali mocno, to rywale podbijali wiele piłek w polu i wyprowadzali skuteczne kontrataki. Świetne spotkanie w szeregach Jastrzębia zagrali zastępujący Roberta Prygla w ataku Igor Yudin oraz Guillaume Samika.
Pierwszego seta miejscowi zupełnie przespali. Jastrzębski Węgiel, po dwóch asach serwisowych Benjamina Hardyego i kontrach Samiki objał prowadzenie 6:1. Przewagi tej goście nie oddali do końca partii. Prowadzili 11:6, 17:11 i 22:15.
- Nie wiem co się stało. Zupełnie nie byliśmy sobą. Graliśmy sennie i niemrawo, jakby zupełnie nam nie zależało na tym brązowym medalu. A przecież mamy o co grać. Ten krążek to byłoby takie przypieczętowanie dobrego dla nas przecież sezonu. Ale chyba wciąż w naszych głowach siedzi przegrana rywalizacja z Resovią o finał – przyznał Wojciech Kaźmierczak, środkowy ZAKSY.
Na szczęścia i dla kibiców z Kędzierzyna-Koźla i dla sportowego widowiska gospodarze przebudzili się w kolejnej odsłonie. ZAKSA prowadziła od początku. Skuteczni na siatce byli Dominik Witczak, Kamil Kacprzak i Robert Szczerbaniuk. Co prawda po asowym serwisie Patryka Czarnowskiego Jastrzębski Węgiel zmniejszył przewagę miejscowych do jednego oczka (17:16), jednak po chwili skuteczny atak Kacprzaka i potrójny blok ZAKSY na Yudinie znów zwiększyły przewagę miejscowych.
Im dłużej trwało spotkanie, tym było ono ciekawsze. W dwóch następnych setach oba zespoły stoczyły wyrównane boje, ale w końcówkach lepsi byli zawodnicy z Jastrzębia. Mieli oni przede wszystkim przewagę w ataku, w którym brylowali Yudin i Samika. Trzecią partię lepiej zaczęli podopieczni Krzysztofa Stelmach, jednak rywale szybko wyrównali. Wymiana ciosów trwała do stanu po 19. Wtedy punkt ze środka zdobył Wojciech Jurkiewicz, a po chwili pomylił się Witczak. Ta zaliczka wystarczyła przyjezdnym do zwycięstwa.
- Graliśmy spokojnie i konsekwentnie w zagrywce i ataku. ZAKSA nie pokazała wszystkiego, na co ją stać. Mamy teraz korzystną sytuację przed pojedynkami w Jastrzębiu – stwierdził Patryk Czarnowski, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
W czwartej partii, po zaciętej i wyrównanej grze, kędzierzynianie odskoczyli na 20:18, ale nie potrafili tej przewagi utrzymać. W końcówce dwukrotnie zablokowany został Witczak, a atomowe ataki Samiki przyniosły zwycięstwo gościom z Jastrzębia.
- Zagraliśmy słabo i po raz kolejny nie potrafiliśmy zatrzymać Samiki. Trudno się gra przeciwko takiemu zawodnikowi, który w ataku nie popełnia błędów. Jutro musimy wygrać, żeby mieć nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie w Jastrzębiu – ocenił spotkanie Dominik Witczak, atakujący ZAKSY.
- Jeśli chcemy jutro powalczyć, to musimy w naszej grze poprawić dosłownie wszystko. Musimy zapomnieć o tym meczu i w sobotę wyjść na parkiet zmotywowani i walczyć do końca - dodał Marcin Mierzejewski, libero zespołu z Kędzierzyna-Koźla.
W sobotę drugie spotkanie tych drużyn w kędzierzyńskiej hali „Azoty". Początek meczu o godz. 17.00.