Jastrzębski Węgiel - Effector 3:0
Jastrzębski Węgiel pokonał Effectora Kielce 3:0 (25:19, 25:22, 25:18) w piątym meczu fazy play-off o miejsca 1-8 Plus Ligi. MVP spotkania został Michał Łasko. W rywalizacji do trzech zwycięstwo Jastrzębski Węgiel wygrał 3-2. W półfinale spotka się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Pierwszy punkt w niedzielnym spotkaniu zdobył po ataku ze środka Russell Holmes. W odpowiedzi Kubańczyk Armando Danger zdobył dwa punkty dla kielczan, kończąc ataki najpierw z lewego, a następnie prawego skrzydła. Po błędzie tego zawodnika w ofensywie jastrzębianie wyszli na prowadzenie 3:2. Skuteczny blok na Nikolayu Penczevie powiększył przewagę do dwóch „oczek” (4:2). Autowy atak Grzegorza Kokocińskiego oznaczał pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu Jastrzębskiego Węgla 8:5. Sprytny atak Michała Kubiaka pozwolił „pomarańczowym” powiększyć dystans punktowy do czterech „oczek” (12:8). W tym momencie trener Dariusz Daszkiewicz poprosił o przerwę. Po niej goście zdobyli cztery punkty z rzędu i tym razem to szkoleniowiec gospodarzy musiał zastosować podobny manewr co trener kielczan. Po pauzie gra jastrzębian wróciła do normy. Przede wszystkim poprawili grę blokiem. Ten element przyniósł im także 16 punkt (przy 13 „oczkach” gości). Skuteczna gra kapitana JW., Michała Łasko oraz czujność na siatce Roba Bontjego pozwoliła na wypracowanie czterech punktów zaliczki (20:16). Atak Łaski dał jastrzębianom pierwszą piłkę setową (24:19). W następnej akcji Danger przestraszył się potrójnego bloku gospodarzy i zaatakował w siatkę, a to oznaczało koniec partii.
Druga partia rozpoczęła się lepiej dla gości, w szeregach których prym wiódł Kubańczyk Danger (4:7). Jastrzębianie próbowali odgryzać się blokiem (6:7), ale to kielecki zespół zszedł na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:6. Jastrzębianom przytrafiały się proste błędy w ataku (głównie środkowym), a tymczasem rywale kończyli swoje ataki w pierwszej akcji. Po dwóch asach serwisowych Roberta Milczarka było 13:8 dla Effectora Kielce. Jastrzębianie zaczęli odrabiać straty przy zagrywce Kubiaka. Wówczas ze swoich powinności ofensywnych bezbłędnie wywiązywał się Bontje (12:14). Na drugiej przerwie technicznej kielecki zespół wciąż prowadził, a dystans punktowy na niekorzyść „pomarańczowych” wynosił trzy „oczka”. Przy stanie 15:18 na parkiecie pojawił się Matteo Martino, który poprawnie przyjął i skutecznie zaatakował. Zepsuta zagrywka zmiennika Tiago Violasa dała rywalom prowadzenie 19:16. Jastrzębscy gracze zmniejszyli straty dzięki świetnej grze blokiem (dwukrotnie zatrzymany Danger przez Kubiaka i Łaskę) i znakomitej zagrywce Holmesa. Następnie wyszli oni na prowadzenie (20:19). Goście wyrównali, ale potężny serwis Łaski pozwolił „pomarańczowym” wypracować trzypunktową przewagę (23:20). Po ataku Simona Tischera z drugiej piłki Jastrzębski Węgiel miał piłki setowe (24:21). Pierwszej jastrzębianie jeszcze nie wykorzystali. Kubiak zaryzykował w polu zagrywki i trafił w aut. W kolejnej akcji Danger zrobił to samo, co było równoznaczne z końcem seta (25:22).
Rzut oka na statystyki po drugim secie i na czoło wybija się zdecydowana przewaga jastrzębian w bloku (6:0). Najskuteczniejsi w zespole Lorenzo Bernardiego w tym elemencie byli Łasko oraz Kubiak. Początek trzeciej partii był niezwykle wyrównany, z tym że to kielczanie byli w natarciu. Ilekroć jastrzębianie dochodzili punktowo rywali, ci w następnej akcji zdobywali punkt. Taki stan rzeczy utrzymywał się do wyniku po 6, kiedy to Holmes zastopował Dangera. W kolejnej akcji kielczanie jednak wyrównali. Po bloku Miłosza Zniszczoła na Holmesie goście zeszli na pierwszą przerwę techniczną prowadząc. Walka cios za cios trwała do stanu po 11. Przy zagrywce Bontjego jastrzębianie zdołali odskoczyć przeciwnikom na dwa punkty (13:11), a dzięki dobrej skuteczności skrzydłowych gospodarzy było 16:13 (Gierczyński, Łasko). Za sprawą skuteczności Dangera goście zmniejszyli straty do jednego punktu (17:16), ale wtedy ponownie dał znać o sobie jastrzębski blok, w którym brylował Kubiak (20:16). Kiedy kolejny punkt w ten sposób dołożył Tischer, trener gości wziął czas. Czujność Bontjego dała jastrzębianom piłkę meczową przy stanie 24:17. Goście zdążyli się wybronić za pierwszym razem, ale w kolejnej akcji holenderski środkowy JW. nie pozostawił rywalom złudzeń.