Jastrzębski Węgiel - Effector 3:0
Jastrzębski Węgiel pokonał Effectora Kielce 3:0 (25:15, 27:25, 25:22) w meczu I kolejki PlusLigi.
Jastrzębski zespół przystąpił do inauguracyjnego spotkania z oszczędzanym od początku przygotowań do sezonu Patrykiem Czarnowskim na środku bloku. Pewną zmianą, która od razu rzuciła się w oczy, był również ubiór trenera Lorenzo Bernardiego, który porzucił tradycyjny strój sportowy na rzecz eleganckiego garnituru.
Po wyrównanym początku meczu (7:7), gospodarze uzyskali większą niż jednopunktowa przewagę przy stanie 10:8. Od tego momentu jastrzębianie konsekwentnie powiększali już swoje prowadzenie. Nieźle funkcjonował jastrzębski blok, a w ataku brylował Włoch Matteo Martino. W efekcie na drugą przerwę techniczną Jastrzębski Węgiel schodził prowadząc 16:10. Trener gości Dariusz Daszkiewicz zmienił rozgrywającego (Michała Kozłowskiego zastąpił dobrze znany w Jastrzębiu Grzegorz Pająk), ale jastrzębianie w dalszym ciągu byli nie do zatrzymania. Ostatnią piłkę do Michała Łasko rozegrał wprowadzony przed chwilą środkowy Rob Bontje. Wystawa Holendra była na tyle precyzyjna, że nasz kapitan nie miał problemu z zakończeniem tego ataku i seta (25:15).
Rzut oka w statystyki po pierwszym secie i zauważamy wyraźną przewagę ekipy gospodarzy w bloku (4:0). Kielczanie nie zamierzali jednak łatwo się poddawać. W drugiej partii wzmocnili zagrywkę. Początkowo nie przynosiło im to spodziewanego efektu, ale z czasem stało się opłacalne. W zespole Jastrzębskiego Węgla przebudził się Michał Kubiak, który sprytnie obijał ręce blokujących. Po asie serwisowym Tiago Violasa jastrzębianie uzyskali przewagę 14:13 i wydawało się, że to będzie impluls do punktowej ucieczki. Nic z tych rzeczy. Goście trwado bronili swego, notując na swoim koncie kilka punktowych bloków. Goście z Kielc prowadzili już nawet 21:19, ale jastrzębianie w kluczowym momencie się otrząsnęli i za chwilę na tablicy świetlnej widniał już wynik 22:21. Emocjom nadal jednak nie było końca. Punkt za punkt, poddawanie wideoweryfikacji kolejnych akcji z obu stron i wreszcie kończący atak Michała Kubiaka.
Jak pokazały pierwsze akcje trzeciej partii, zryw kielczan nie był krótkotrwały. Niedoceniany zespół z Kielc uporządkował grę w przyjęciu, zyskał większą swobodę w ataku, w efekcie czego gracze Jastrzębskiego Węgla przegrywali już nawet 7:11. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wzięli Michał Kubiak i Matteo Martino. Pierwszy brylował w ataku, a drugi bombardował rywali zagrywką i straty zostały zmniejszone tylko do jednego punktu (10:11). Zespołowi trenera Bernardiego w dalszym ciągu przychodziło jednak gonić wynik. Wyjść na prowadzenie jastrzębianie zdołali dopiero po efektownym asie Kubiaka. Natomiast po ataku Michała Łaski zespół gospodarzy zszedł na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:15. Nie był to jednak koniec siatkarskich szachów w Jastrzębiu. Kielczanie nadal dzielnie stawiali opór “pomarańczowym”, ale w trudnym momencie dał o sobie znać kunszt i doświadczenie Michała Łasko (23:22). Zaraz potem Armando Danger zaatakował w aut, a następnie ten zawodnik nie przebił się przez nasz blok, co dało wygraną 25:22 w secie i zwycięstwo 3:0 w meczu.