Jastrzębski Węgiel kontra Lube: Jeden krok od półfinału Ligi Mistrzów
W środowy wieczór Jastrzębski Węgiel stanie przed szansą na awans do najlepszej czwórki w Europie. By tak się stało, trzeba wygrać dwa sety w meczu z mistrzem Włoch – Cucine Lube Civitanova. Nawet przegrana 0:3 lub 1:3 w meczu nie przekreśli szans, ale wówczas trzeba będzie zwyciężyć w dodatkowej partii, czyli tzw. „złotym secie” granym do 15. Początek pasjonująco zapowiadającego się meczu o godzinie 20:30.
„Z pewnością to będzie mega trudny mecz dla nas. Lube to potężny rywal. Czeka nas ciężki bój. Rywale będą mocno naciskać zagrywką, więc musimy się przygotować na walkę w przyjęciu i mądrą grę, tak jak w pierwszym meczu. Ale to już będzie zupełnie nowa historia. Miejmy nadzieję, że to będzie siatkarska uczta” – mówi Trevor Clevenot.
W zeszłym tygodniu, w przededniu pierwszego starcia ćwierćfinałowego francuski przyjmujący JW poczuł podczas treningu ból w plecach i jego występ w pojedynku z mistrzem Włoch stanął pod znakiem zapytania. Na szczęście, klubowemu fizjoterapeucie udało się „postawić na nogi” francuskiego mistrza olimpijskiego, a on wraz z kolegami pokonali utytułowanego rywala na jego własnym terenie 3:0.
„Teraz już jest wszystko w porządku. Jestem po kilku wizytach lekarskich, więc jest perfekcyjnie. Zastosowaliśmy dobrą terapię i czuję się zdrowy” – mówi Francuz.
„Zaliczka” z pierwszego meczu sprawia, że Jastrzębski Węgiel potrzebuje do awansu do półfinału dwóch wygranych setów w meczu bądź – na wypadek triumfu Włochów 3:0 lub 3:1 w rewanżu – zwycięstwa w dodatkowej partii zwanej „złotym setem” granym do 15.
„Spodziewamy się ciężkiego meczu. Rywale na pewno przyjadą i od samego początku będą grać agresywnie, z dużą presją na zagrywce. Tego się spodziewamy. Ale to my jesteśmy w bardziej komfortowej i lepszej sytuacji na ten moment. Na pewno ten awans mamy z tyłu głowy, to nie jest tak, że Lube po prostu przyjedzie i wygra. To jest nasz teren, na którym dobrze gramy. Pokazaliśmy, że na ich terenie potrafimy z nimi wygrać, więc nie mamy się czego obawiać. Oni cały czas są faworytami tego spotkania i pewnie każdy z ekspertów ma takie zdanie, ale to my jesteśmy w lepszym położeniu i mamy wszystkie karty na stole, żeby do tego półfinału awansować – uważa Tomasz Fornal, jeden z bohaterów pierwszego spotkania ćwierćfinałowego.
Ważna informacja jest taka, że po zniesieniu 1 marca 2022 r. decyzją premiera rządu limitów w halach wynikających z covidowych obostrzeń, środowy hit Ligi Mistrzów w Jastrzębiu-Zdroju będzie mógł obejrzeć komplet trzech tysięcy widzów na trybunach. Bilety na ten mecz sprzedały się w trzy godziny!
„Bardzo się cieszę, że wyprzedały się wszystkie bilety. Fajne jest to, że obostrzenia są teraz ściągane i wracamy do normalności, gdzie będzie komplet na hali. Pamiętam mecz z Kazaniem, kiedy w hali panowała niesamowita atmosfera, było słychać każdego kibica i w środę fani będą naszym siódmym zawodnikiem na parkiecie – podkreśla Fornal.
Dla Jastrzębskiego Węgla będzie to trzecia w historii klubu szansa na półfinał Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy JW awansował do najlepszej czwórki w Europie w sezonie 2010/2011, kończąc zmagania w Final Four w Bolzano na 4. miejscu. Z kolei, w sezonie 2013/2014 Jastrzębski Węgiel awansował do Final Four w Ankarze i w Turcji zdołał sięgnąć po brąz Ligi Mistrzów. Obecnie nie ma już formuły Final Four w Lidze Mistrzów. CEV zastąpił ją Superfinałami z udziałem dwóch najlepszych ekip męskich oraz dwóch żeńskich, które w tym samym dniu rozgrywają swoje finały.
Na zwycięzcę dwumeczu Jastrzębski Węgiel – Cucine Lube Civitanova czeka triumfator Ligi Mistrzów z 2021 roku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która walkowerem awansowała do półfinału LM po wykluczeniu z rozgrywek rosyjskiego Dinama Moskwa.
Początek środowego spotkania o 20:30. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi stacja Polsat Sport.