Jastrzębski Węgiel nie składa broni
Od porażki 1-3 rozpoczęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla półfinałową rywalizację z Asseco Resovią. Teraz oba zespoły zagrają (do finału awansuje ten, kto wygra trzy mecze) w Jastrzębiu 14 marca.
- Było sporo walki, wymian, fajnych akcji, ale ze smutnym końcem dla nas. Z naszej strony szkoda, że nie zagraliśmy najlepszej siatkówki. Resovia zaprezentowała się wystarczająco dobrze, żeby wygrać. Spodziewaliśmy się, że rywale będą bardziej zmęczenie meczem w Nowosybirski i podróżą z Rosji, ale tak nie było. To jednak zasługa ich długiej ławki rezerwowych. Z powodzeniem Drzyzgę zastąpił Tichacek, a Penczewa, który nie miał najlepszego dnia, Lotman. Teraz rywalizacja przenosi się do Jastrzębia i wszystko jest możliwe, gra toczy się dalej - mówi Michał Łasko, atakujący Jastrzębskiego Węgla, a Krzysztof Gierczyński dodaje. – Możemy tylko żałować, że nasza gra nie układała się tak dobrze przez cały mecz jak w II secie. Decydowały detale. Jakieś piłki obronione przez rywali, albo nie podbite przez nas, gapiostwo itd. Przy takim zespole jak Resovia nie można popełniać takich błędów, bo tak silny rywal tego nie wybacza. Przegraliśmy bitwę, ale wojna nie jest jeszcze przegrana. Na pewno broni nie składamy i teraz zrobimy wszystko przed własną publicznością, żeby wygrać – kończy przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, który to zespół w ostatnich piętnastu sezonach czternaście razy grał w półfinałach PlusLigi (dla Asseco Resovii to siódmy półfinał z rzędu).
Powrót do listy