Jastrzębski Węgiel - PGE Skra 3:1
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:1 (26:24, 20:25, 25:12, 25:23) w meczu 5. kolejki PlusLigi. MVP Michał Łasko.
Spotkanie rozpoczęło się od udanego ataku na “czystej siatce” Aleksandara Atanasijevicia. W odpowiedzi dwoma skutecznymi atakami popisał się Michał Kubiak. W początkowej fazie seta podejmujący ryzyko w polu zagrywki bełchatowanie zepsuli dwa serwy (Mariusz Wlazły, Wytze Kooistra). Na punktowy blok na Matteo Martino jastrzębianie odpowiedzieli efektywnym blokiem Russella Holmesa, po którym nasz zespół prowadził 6:4. Potem jednak dwa ataki ze skrzydła pewnie skończył Michał Winiarski, a w dalszej cześci tej partii gospodarze mieli problem z przyjęciem szybującej zagrywki Pawła Woickiego (6:8). Po bloku na Kubiaku rywale odskoczyli na trzy punkty, ale później dzięki pewnej grze tego zawodnika straty zostały zmniejszone do jednego punktu (12:13). Po autowym ataku Holmesa zespół Jacka Nawrockiego schodził na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:13. Na szczęście przeciwnicy w dalszym ciągu nie mogli wstrzelić się zagrywką, a po asie serwisowym Kubiaka straty zostały wyrównane (po 19). Przy stanie po 20 Wlazłego zastąpił Michał Bąkiewicz, ale as Skry wrócił gdy było 23:23. Pierwszego setbola Jastrzębski Węgiel nie wykorzystał. Udało się za drugim razem, kiedy przy zagrywce Łaski, Kubiak skończył atak z przechodzącej piłki (26:24).
To, co gościom nie udawało się w pierwszym secie, zaczęło wychodzić z początkiem drugiej partii. W pole zagrywki wszedł Atanasijević, który rozpoczął seryjne bombardowanie. Przyjmujący gospodarzy w żaden sposób nie potrafili znaleźć recepty na odpalane raz po raz przez młodego Serba siatkarskie "petardy". W efekcie bełchatowanie prowadzili 7:2.
Sygnał do boju próbował dać znakomity w pierwszej partii Kubiak (86 proc. skuteczności w ataku), ale przełomu jak nie było, tak nie było. Trener Bernardi zastąpił Martino Krzysztofem Gierczyńskim. Tymczasem goście za sprawą Wlazłego znów rozpoczęli salwę w zagrywce. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:6. W jastrzębskich szeregach na placu gry zameldowali się kolejno Radosław Zbierski, Łukasz Polański oraz Tiago Violas. Rozpędzeni wicemistrzowie Polski byli jednak nie do zatrzymania. Gierczyński dwoił się i troił w przyjęciu oraz ataku, ale goście cały czas zachowywali bezpieczny dystans punktowy (15:21). Nadzieję można było mieć jeszcze przy stanie 18:22, ale ostatecznie odebrał ją niezawodny Atanasijević zdobywając punkt na wagę wygranej w secie (20:25).
W trzecim secie na placu gry w jastrzębskim zespole w szóstce pozostali Gierczyński oraz Polański, po bloku którego gospodarze objęli prowadzenie 3:2. W kolejnej akcji Simon Tischer zablokował Mariusza Wlazłego. W następnym fragmencie seta znakomitą robotę w polu zagrywki wykonał Kubiak, który kąśliwym flotem nękał Winiarskiego, a to była woda na młyn dla naszych blokujących. Z upływem czasu nawet świetny w dwóch pierwszych partiach Winiarski zaczął mylić się w ataku. Przy stanie 13:5 dla jastrzębian przyjmującego reprezentacji Polski zmienił Kubańczyk Yosleyder Cala. Na nic się to zdało. Jastrzębianie grali jak natchnieni, konsekwentnie powiększając swoją przewagę. Świetną partię rozgrywał Gierczyński. Gospodarze swoją największą siłę pokazywali jednak w bloku. Pierwszego setbola mieli przy stanie 24:10, ale wykorzystali dopiero trzecią piłkę setową po ataku ze środka Patryka Czarnowskiego.
W czwartym secie emocje w jastrzębskiej hali sięgnęły zenitu. Partia toczona była praktycznie punkt za punkt, a po obu stronach siatki obserwowaliśmy grę na bardzo wysokim poziomie. Były kapitalne obrony, długie wymiany i znakomite skuteczne ataki pomimo potrójnych bloków wyrastających po drugiej stronie siatki. W zespole Bernardiego gra w ataku spoczęła w tym secie na Łasce, a nasz kapitan był nieomylny. Na drugą przerwę techniczną jastrzębianie zeszli prowadząc 16:15. Goście znowu doprowadzili do wyrównania. Kiedy w polu zagrywki pojawił się Violas, gospodarzom udało się odskoczyć na dwa punkty (20:18). Po dwóch asach serwisowych Łaski różnica punktowa wynosiła już cztery “oczka” na korzyść “pomarańczowych” (23:19). Skra zniwelowała stratę dzięki serwom Winiarskiego (23:21). Pierwszego meczbola nie wykorzystaliśmy po autowej zagrywce Kubiaka. Potem asa zaserwował Daniel Pliński, ale ostatnie słowo należało do Polańskiego, który zakończył seta i mecz celnym zbiciem ze środka (25:23).