Jastrzębski Węgiel wygrał z mistrzem Polski
Jastrzębski Węgiel pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:0 (25:23, 25:20, 27:25) w meczu 13. kolejki PlusLigi. MVP spotkania Michał Łasko.
Pierwszy punkt w meczu zdobyli goście. Dobrą skutecznością w pierwszych akcjach imponował zwłaszcza Zbigniew Bartman. Po walce toczonej punkt za punkt, gościom udało się wypracować dwupunktową przewagę dzięki zagrywce Lukasa Tichacka (5:7). Na pierwszą przerwę techniczną ekipa trenera Bernardiego zeszła przy prowadzeniu rzeszowian 8:6. Jastrzębianie szybko wyrównali stan seta. Potem jednak to mistrzowie Polski byli cały czas w natarciu, a jastrzębianie gonili jednopunktową stratę. W tym fragmencie meczu obserwowaliśmy wspaniały pojedynek atakujących, którzy pewnie kończyli swoje akcje.
Przełom u jastrzębian nastąpił dopiero przy zagrywce Matteo Martino (15:14). Jeszcze więcej pożytku przyniosły serwy Russella Holmesa, które skutecznie odrzucały graczy Resovii od siatki (19:15). Czteropunktową zaliczkę udało się utrzymać do stanu 22:18. Rzeszowianie zbliżyli się na dystans dwóch „oczek” (22:20), ale w następnej akcji dobrze serwujący Piotr Nowakowski już się pomylił. Pomimo nerwowej końcówki seta (od 24:21 do 24:23), jastrzębianie rozstrzygnęli partie na swoja korzyść po ataku Michała Łasko (25:23).
Początek drugiej partii miał podobny przebieg jak premierowa odsłona. Rzeszowskiej drużynie udało się wypracować dwupunktową przewagę (9:7). Dobre zawody rozgrywali w szeregach gości Lotman oraz środkowy Wojciech Grzyb. Na szczęście po jastrzębskiej stronie siatki ponownie ze świetnej strony pokazał się Holmes, który wpędził rzeszowian w kłopoty swoją nieprzyjemną zagrywką (10:9). W kolejnych akcjach to zespół Resovii wyszedł na prowadzenie, ale na krótko. Drużyna gospodarzy zaczęła budować przewagę przy zagrywce Łaski, która siała popłoch po drugiej stronie siatki. Zespół prowadzony przez Andrzeja Kowala zdołał odrobić dystans punktowy (17:15), ale wówczas świetnie w kontrze zachował się Martino, a następnie nasi blokujący, którzy powstrzymali Bartmana (20:16). Pierwszą piłkę setową jastrzębianie mieli przy stanie 24:19. Ostatnie słowo należało do Michała Kubiaka, który obił ręce blokujących (25:20).
Po wyrównanym początku trzeciej partii, jastrzębski zespół na pierwszej przerwie technicznej osiągnął trzypunktową przewagę. Duża w tym zasługa Simona Tischera oraz Holmesa, którzy pewnie skończyli swoje ataki z przechodzących piłek. Nasz zespół zachowywał trzypunktowy dystans do stanu 12:9. Potem gra się wyrównała, głównie wskutek problemów jastrzębian w przyjęciu. W tym fragmencie meczu obserwowaliśmy popisową grę środkowych obydwu drużyn (15:16). Później Lotman popisał się znakomitymi umiejętnościami i skutecznie skończył długą wymianę, a później zagrywką upolował jeszcze Martino (16:19). Potem to Holmes poczekał sobie w bloku na Oliega Achrema i było 18:19. Do wyrównania doprowadził atakiem w dziewiąty metr i po bloku Kubiak. Następnie ten sam gracz wbił siatkarskiego „gwoździa” z piłki przechodzącej (21:20). Kolejna kontra należała do kapitana gospodarzy (22:20). Emocjonującą wymianę ciosów na koniec seta wygrali jastrzębianie, po ataku ze środka Holmesa (27:25).