Jastrzębski Węgiel zagra z triumfatorem Ligi Mistrzów
Po emocjach związanych z walką Asseco Resovii Rzeszów z Knack Roeselare przychodzi kolej na grę Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów. W środę podopieczni Lorenzo Bernardiego zmierzą się w meczu pierwszej rundy play off z Tours VB (początek 20.30, Polsat Sport)
Klub z miasta nad Loarą w Regionie Centralnym Francji to czterokrotny mistrz kraju i siedmiokrotny zdobywca Pucharu Francji. Ma za sobą również znaczące sukcesy na arenie międzynarodowej. W 2005 roku triumfował w Lidze Mistrzów, rok wcześnie zajął w tych prestiżowych rozgrywkach 3. miejsce, a w 2007 roku ponownie dotarł do ścisłego finału tych rozgrywek, ale tym razem musiał uznać w nim wyższość VfB Friedrichshafen.
Jedynym graczem spośród zdobywców LM, który do dziś pozostał w składzie aktualnego mistrza Francji jest środkowy reprezentacji Trójkolorowych, Gerald Hardy-Dessources. W zespole trenera Mauricio Motty Paesa występują przedstawiciele siedmiu różnych narodowości. Najbardziej znanymi graczami są: libero Jean-Francois Exiga, czeski atakujący David Konecny, Amerykanie David Smith oraz Jason Jablonsky, Belg Kevin Klinkenberg oraz Portugalczyk Nuno Pinheiro.
- To naprawdę niezły zespół, grający trochę bardziej fizyczną siatkówkę w porównaniu z innymi francuskimi drużynami – charakteryzuje najbliższego rywala Nicolas Marechal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. Francuz komplementuje zwłaszcza atakującego Konecnego. W drużynie mistrza Francji gra kilku znajomych „Nico” z reprezentacji, ale nie tylko. Drugi rozgrywający Maxime Dillies jest zaręczony z siostrą Marechala. – Po losowaniu rozmawialiśmy ze sobą na temat tej konfrontacji. Oni cieszą się, że grają z nami i że udało im się uniknąć zespołów z Rosji czy Włoch – relacjonuje Marechal, który wobec kontuzji Michała Łasko w ostatnim meczu ligowym wystąpił z konieczności na pozycji atakującego.
W tegorocznej edycji LM francuska drużyna grała w grupie A. Do play off awansowała z drugiego miejsca, ustępując jedynie włoskiej Coprze Elior Piacenza. W sobotę w rozgrywkach ligowych Francuzi podobnie jak Jastrzębski Węgiel rozegrali pięciosetowy - tyle że zwycięski - pojedynek w Lyonie.
Czego mogą się spodziewać jastrzębianie w środę w Salle Robert-Grenon w Tours? – Hala będzie pełna, tego można być pewnym. Francuscy kibice siatkówki są raczej obserwatorami, a doping wzmaga się dopiero przy wyrównanych końcówkach setów. Wtedy na trybunach robi się gorąco – opowiada „Nico”.
- Musimy zagrać z głową i przygotować się na długie wymiany. Tours to drużyna, która popełnia mało błędów, lubi obijać blok, potrafi świetnie bronić. Z nimi trzeba grać cierpliwie – uważa Lorenzo Bernardi, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.